W prawosławnych parafiach nadbużańskich i monastyrze św. Onufrego w Jabłecznej, według kalendarza juliańskiego, wczoraj świętowano pierwszy dzień Bożego Narodzenia. Poprzedziła je w niedzielę wieczorem wigilia.
Odbywała się ona w kilku grupach. Nie mogli bowiem zetknąć się ze sobą aresztowani m.in. powiązani udziałem w jednym zarzucanym im czynie przestępczym.
Kiedy tam trafiliśmy, akurat w więziennej świetlicy przebywało osiem osób. Kilku Białorusinów, Ukrainiec, Ormianin i Gruzin. Ksiądz Andrzej Pugacewicz z płyty kompaktowej odtworzył aresztowanym piękne kolędy, śpiewane przez mnichów z kilku monasterów. W tym także z Jabłecznej. Śpiew stworzył świąteczny klimat. Na stoliku stała mała choinka, obok widniał krzyż i ikona Bożego Narodzenia. Duchowny podzielił się z osadzonymi prosforą, zaprosił ich też do skromnego, postnego poczęstunku. Następnie wręczył podopiecznym paczki "charytatywne”, aby mieli owoce i ciastka, które symbolizują szczególny czas świąt.
Kapelan w Zakładzie Karnym zajmuje się katechizacją pięciu grup skupiających ponad 20 osadzonych, głównie pochodzących z Białorusi, Rosji i Ukrainy. Przy wigilijnych stolikach aresztowanym nie kleiła się rozmowa. Wszyscy pierwszy raz przebywają w Boże Narodzenie w areszcie. Życzeniem ich jest, aby już następne święta mogli spędzić na wolności. Niektórzy pochodzący z Ukrainy i Białorusi nie chcieli, aby ich fotografować. Jeden z nich marzył o... zapaleniu papierosa.
Witalij z Białorusi powiedział nam: - Cieplej się robi na sercu, kiedy człowiek słucha śpiewów cerkiewnych. Dusza wtedy oddycha.
Także na twarzach innych widać było uspokojenie, choć chwilę osadzeni mogli odpocząć od celi, krat i na moment przenieść się w świat świąteczny. Podbne uroczystości organizowane przez kapelana odbywają się w bialskim zakładzie karnym co roku.