Mężczyzna ukradł klucz do domu znajomego, zabrał jego meble i postanowił je sprzedać.
W poniedziałek dyżurny bialskiej komendy dostał zgłoszenie dotyczące kradzieży, do jakiej doszło w miejscowości Porosiuki. Na miejsce natychmiast skierowany został patrol, który potwierdził zgłoszenie. Funkcjonariusze ustalili, że sprawca z niezamieszkałego jeszcze domu skradł część mebli. Jego łupem padły m.in. kanapy, komody oraz stół z krzesłami. Wartość strat oszacowana została przez pokrzywdzonego na kwotę około 15 tys. zł.
Gdy policjanci wykonywali czynności, na miejsce zdarzenia przyjechał samochód dostawczy. Kierowca auta oświadczył, że pod tym właśnie adresem miał odebrać meble. Policjanci zauważyli również stojące na ulicy auto osobowe, którego kierowca na widok funkcjonariuszy próbował odjechać.
Mundurowi zareagowali natychmiast zatrzymując samochód. Ich podejrzenia okazały się słuszne. Wewnątrz volvo znajdowali się mężczyźni, którzy przyjechali „po zakup” kolejnych mebli. Razem z nimi przyjechał też 27-latek, który jak wstępnie ustalili policjanci oferował je do sprzedaży. Mężczyzna został zatrzymany do wyjaśnienia w policyjnym areszcie. W rozmowie z policjantami przyznał , że wykorzystał moment nieuwagi znajomego i skradł klucz do jego domu. Po tym postanowił sprzedać znajdujące się tam meble. Policjanci ustalili, że do zdarzenia doszło pod koniec stycznia br. Funkcjonariusze odzyskali również całość skradzionego mienia.
Wczoraj 27-letni mieszkaniec Międzyrzeca Podlaskiego usłyszał zarzuty i przyznał się do winy. Odpowiadał będzie w warunkach recydywy, gdyż już wcześniej odbywał karę za podobne przestępstwo. Zgodnie z przepisami kodeksu karnego czyn ten zagrożony jest karą do 10 lat pozbawienia wolności, a w przypadku czynu popełnionego w recydywie kara ta może zostać zwiększona o połowę.