Trwają przygotowania do koncertu "Niekoniecznie jest ostatnio najbezpieczniej”, poświęconego pochodzącej z Lubartowa zmarłej tragicznie przed kilkoma laty na mazurskim jeziorze piosenkarce Agacie Budzyńskiej
Podczas jednego z wcześniejszych koncertów powiedział, że z małżonką przymierają głodem. Poświęcił nawet kilka utworów "przykrym klimatom” małego miasteczka. Przyznał, iż czuje się skrzywdzony przez radzyńskie władze samorządowe.
Od kilku miesięcy współtwórca Ogólnopolskich Spotkań z Piosenką Autorską "Oranżeria” jest rozgoryczony, gdyż jedynie on w rodzinie pracuje i to tylko na pół etatu. Żona została zwolniona z przedszkola z powodu redukacji etatów.
Autor wielu piosenek i wierszy, uczestnik niedawnego II Przeglądu Piosenki Prawdziwej, koncertuje co pewien czas w różnych miejscowościach w Polsce. W minionym roku wydał interesującą płytę "LIVE”. Znalazły się na niej jego nastrojowe, metaforyczne piosenki m.in.: "Szary płaszcz”, "Przyjacielowi, który jest” oraz "Cisza z karnisza”. Niepokorny artysta wyraża w nich gorycz serca i swój bunt przeciwko obłudzie, kłamstwu i zdradzie.
Adam Świć, dyrektor ROKiR (także literat i satyryk), twierdzi, że nie doszukiwałby się "szykan” wobec pieśniarza. Chociaż docenia talent J. Musiatowicza, to jednak miał zastrzeżenia do jego dyscypliny w ROKiR. - Niech dziękuje Bogu, że pracuje. Wcześniej nie szanował tego, co otrzymywał. Ma możliwość dodatkowego koncertowania w wielu miejscowościach - mówi.
Radzyński burmistrz Józef Korulczyk przyznał, że jest zaskoczony uwagami artysty. Innego zadania jest Jerzy Kułak, starosta radzyński, który przyznaje, że taki artysta jak Jacek Musiatowicz, powinien być lepiej traktowany. Starosta zaprasza go zatem na wiele imprez kulturalnych, dzięki czemu zyskują one odpowiedni wymiar artystyczny. Bardowi pomagają miejscowe przedsiębiorstwa (między innymi Spomlek) oraz bialskie placówki upowszechniania kultury.