Mieli dość przepychanek z samorządowcami, którzy chcieli pozbawić pracy nauczycieli, a uczniów skazać na dojeżdżanie. Mieszkańcy Próchenek w powiecie łosickim (gm. Olszanka) utworzyli stowarzyszenie, aby uratować szkołę podstawową przed likwidacją.
Na funkcjonowanie szkoła otrzymuje pieniądze z budżetu państwa. Dobiega końca pierwszy rok nauki w tej niepublicznej placówce, kierowanej przez Ewę Wawryniuk. Nauczyciele pracują więcej niż ich koledzy w publicznych szkołach, a zarabiają mniej. Ale są dumni z oferty, jaką stworzyli dla swoich uczniów.
- Myślę, że wypadamy lepiej pod tym względem niż inne szkoły w naszym rejonie. Dzieci, począwszy od pięciolatków w zerówce uczą się dwóch lub trzech języków obcych. Poznają zasady obsługi komputera. Uczestniczą w biblioterapii, zajęciach logopedycznych, z korektywy i rytmiki - mówi dyrektor Ewa Wawryniuk. Ten wykaz wzbogacają kółka zainteresowań, za prowadzenie których nauczyciele nie otrzymują dodatkowo pieniędzy. Sześcioro pedagogów pracuje na pełnych etatach, czworo na częściowych. Pensum obejmuje około 26 godzin dydaktycznych.
Atutem szkoły są dobre warunki lokalowe i wyposażenie. Dzięki temu nie trzeba łączyć klas, każda ma swoją pracownię. Jest sala gimnastyczna i pracownia komputerowa. Wszystko to dla 70 uczniów. Stowarzyszenie szacuje, że w przyszłych latach liczba uczęszczających dzieci utrzyma się na tym poziomie. W gminie są jeszcze trzy publiczne szkoły podstawowe: w Hadynowie, Szydłówce i Olszance. Zlikwidowano natomiast podstawówkę w Starych Łepkach. •