Zuzanna M., nastoletnia morderczyni stanęła przed sądem. Dziewczyna razem ze swoim chłopakiem zabiła jego rodziców. Teraz jednak odpowiada za seks z małoletnią i częstowanie narkotykami.
Proces Zuzanny M. rozpoczął się w poniedziałek w sądzie w Białej Podlaskiej. 19-latka zasiadła w ławie oskarżonych z kamienną twarzą. Nie wiadomo, czy miała coś na swoją obronę. Sąd natychmiast wyłączył jawność postępowania.
Nastolatce postawiono dwa zarzuty. Ten poważniejszy dotyczy regularnego uprawiania seksu z 14-letnią dziewczyną, swoją ówczesną partnerką. Miało do tego dochodzić w latach 2012–2013. Zuzanna M. odpowie również za częstowanie marihuaną Kamila N. Później oboje zamordowali rodziców chłopaka. Podczas śledztwa dziewczyna nie przyznała się do żadnego z tych zarzutów.
Z akt sprawy wynika, że Zuzanna poznała swoją partnerkę w Katolickim Gimnazjum w Białej Podlaskiej. Przyjaźń zamieniła się w cielesną fascynację. Nastolatki spotykały się w swoich domach, gdzie dochodziło do zbliżeń.
Kiedy rodzice 14-latki dowiedzieli się o wszystkim, sprzeciwili się związkowi z Zuzanną M. Bez skutku. Rok temu ich córka uciekła z domu. Ruszyły policyjne poszukiwania. Matka dziewczynki opowiedziała mundurowym o intymnych relacjach 14-latki ze starszą koleżanką.
Podczas późniejszych przesłuchań Zuzanna M. twierdziła, że tylko całowała 14-latkę. Zaprzeczała, by doszło do czegoś więcej. Śledczy przechwycili jednak jeden z listów, który napisała do swojej partnerki.
– Nie wierz w to, co mówią. Jeśli nie ma dowodu, to nie ma winy – pisała Zuzanna M. – Do niczego się nie przyznawaj. Na wszystko odpowiadaj "nie wiem” lub "nie pamiętam”. Powiedz, że pierwszy raz doszło między nami do zbliżenia po 3 listopada 2012 (przyjaciółka Zuzanny skończyła wtedy 15 lat – red.). Przy matce powiedziałaś, co powiedziałaś, bo bałaś się, że znowu cię skatują. Spokojnie, nie ma żadnych dowodów.
14-latka wpisała podyktowane przez Zuzannę M. zeznania do zeszytu, żeby ich nie zapomnieć. Teraz to jeden z dowodów w procesie. Śledczy zabezpieczyli również elektroniczną korespondencję między dziewczynami.
Psychiatrzy badający Zuzannę M. ocenili, że dziewczyna ma "skłonność do przedstawiania siebie i swojego funkcjonowania w o wiele lepszym świetle niż w rzeczywistości”. Ukrywa własne błędy. Szczególnie te, które nie są społecznie akceptowane.
Według psychiatrów, w życiu Zuzanny M. "zabrakło wzorców mężczyzny, jako ojca i partnera matki”. – Dla niej mężczyzna jako taki ma mniejsze znaczenie. Może być traktowany gorzej. Musi zasłużyć na akceptację – ocenili biegli.
Pisząc tę opinię nie wiedzieli, że badają brutalną morderczynię. W grudniu ubiegłego roku Zuzanna M. i Kamil N. zabili rodziców chłopaka. W nocy weszli do ich domu w Rakowiskach i przez godzinę masakrowali nożami. Do wszystkiego się przyznali i ze szczegółowo opisali przebieg zbrodni. Grozi im dożywocie. W rozpoczętym właśnie procesie dotyczącym seksu z małoletnią, Zuzanna M. musi się liczyć z karą 12 lat więzienia.