Federacja Związków Zawodowych Służby Celnej od dłuższego czasu oczekuje na odwołanie Zbigniew Bujaka ze stanowiska prezesa Głównego Urzędu Celnego. Nadal aktualne pozostaje votum nieufności w stosunku do niego złożone jeszcze u b. premiera.
Podczas konferencji prasowej działacze związkowi zaznaczyli, że kiedy przeciętni funkcjonariusze celni muszą oszczędzać papier, paliwo i spinacze, to w minionym półroczu GUC kupił 42 samochody i 12 olbrzymich „kombajnów” – kserokopiarek po 17 tysięcy złotych (celnikom są potrzebne małe po 2-3 tys. zł) Skandalem jest też nabycie przez GUC 33 endoskopy bez wzierników.
– Każda złotówka wydana na celnika daje 54 zł do budżetu Skarbu Państwa. Oszczędzanie na nas powoduje duże straty w budżetach. Nie można dobijać kury, która daje złote jajka. To nietypowe, że związkowcy walczą nie tylko o sprawy socjalne, lecz o to, aby dano pracownikom sprzęt, by można było lepiej pracować – mówi nam F. Krasoń.
Związkowcy wyrazili zadowolenie, że powstrzymali zamiary kierownictwa GUC dotyczące reorganizacji sieci urzędów (oznaczającej m.in. likwidację Urzędu Celnego w Białej Podlaskiej). Podczas bialskich obraz działacze przygotowali projekt umowy pomiędzy Federacją Związków Zawodowych Służby Celnej RP a Niemieckim Związkiem Zawodowym Cła i Finansów. Polskim celnikom zależy bowiem na skorzystaniu z doświadczeń i pomocy europejskich służb celnych. Liczą nawet na szkolenia w niemieckiej Akademii Celnej.