Śledczy wyjaśniają okoliczności śmierci młodej kobiety, której ciało znaleziono przy torach kolejowych w Parczewie. Prawdopodobnie została wyrzucona z pociągu. Trwają przesłuchania świadków
– Kobieta była mieszkanką powiatu biłgorajskiego. Jej zwłoki odnaleziono w czwartek, ok. 4 km od stacji w Parczewie, przy nasypie kolejowym – wyjaśnia mł. asp. Artur Łopacki, oficer prasowy parczewskiej policji. – Kobieta miała na ciele liczne obrażenia. Wskazywały one na to, że wydostała się z jadącego pociągu.
Jak ustalono, 32-latka jechała pociągiem relacji Warszawa – Lublin. Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że podróżowała sama.
– Obecnie przesłuchujemy pasażerów pociągu – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Przeprowadzono już sekcję zwłok 32-latki Jej wstępne wyniki, że zmarła w wyniku obrażeń wielonarządowych.
Prokuratorskie śledztwo prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Śledczy zakładają, że kobieta mogła zostać wyrzucona z pociągu. Nie wiadomo, czy wcześniej doznała jakichkolwiek obrażeń. Mogą to wyjaśnić dokładne wyniki sekcji zwłok, które nie dotarły jeszcze do prokuratury.