Do końca października rzeki Czarna Łada, Gorajec i Łabuńka przejdą gruntowny lifting. Wszystko po to żeby uchronić stojące w ich pobliżu domy przed zalaniem. Ryzyko jest ogromne i – jak podkreślają specjaliści – wielka w tym wina bobrów.
Przetarg nieograniczony na przeprowadzenie prac ogłosił Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Na Czarnej Ładzie płynącej przez gminę Biłgoraj zabudowane mają być wyrwy w skarpach. Takie same prace zostaną wykonane na rzece Goraj w gminie Radecznica. Wyremontowane mają tam zostać także umocnienia skarp oraz usunięty muł rzeczny. Wycięte mają zostać także zbędne drzewa i krzaki. Z kolei rzeka Łabuńka na terenie Zamościa przejdzie gruntowną konserwację. Zakres prac obejmuje m.in. ubezpieczenie skarp, odmulenie dna rzeki, zabudowę wyrw.
– Głównym powodem przeprowadzenia prac jest poprawienie odpływu wód powodziowych – mówi Tadeusz Grela z zamojskiego oddziału Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych.
– Mimo, że rzeki te nie są największe, to zdarzały się lata, w których wylewały. Działo się tak m.in. na Czarnej Ładzie, która ma bardzo płytko osadzoną warstwę nieprzepuszczalną. To obfitych opadach deszczu woda nie może wsiąkać i wylewa. To było powodem zalewania całych posesji przy ul. Tarnogrodzkiej w Biłgoraju.
Podobnie było na osiedlu Orzeszkowej w Zamościu. Kilka lat temu spokojna dotąd Łabuńka wystąpiła z brzegów zalewając chodniki i okoliczne działki.
– Koryta rzek były już regulowane, żeby nie dopuszczać do podobnych sytuacji. Teraz musimy te zabiegi jednak powtórzyć, bo skarpy wymagają umocnienia, a same rzeki odmulenia, tak by odpływ wody był wciąż swobodny – mówi Grela. – Dużą winę za ten stan rzeczy ponoszą bobry.To gatunek chroniony, który bardzo się rozmnożył. Mamy wręcz do czynienia z plagą bobrów.
Bobry na rzekach Zamojszczyzny nie budują tam, ale w skarpach rzek kopią głębokie jamy.
– Przyspieszają w ten sposób obsuwanie się skarb i zamulanie dna – tłumaczy Tadeusz Grela. – Powodują także duże szkody rolnicze, bo ciężkie pojazdy rolników często zapadają się w wykopane daleko od wody jamy bobrów i ich wywietrzniki. Sami mieliśmy niedawno taki kłopot, kiedy podczas kontroli stanu rzek nasze auto wpadło w taką norę. Wyciągnięcie go wcale nie było łatwe.
Grela podkreśla, że podczas prac związanych z zabudowaniem wyrw na skarpach bobry nie ucierpią. Przed uszczelnieniem dziur zwierzęta zostaną wypłoszone.