Australijczycy z Praire Mining mają już dość opieszałości polskich urzędów. Chodzi m. in. o decyzję środowiskową w sprawie kopalni Jan Karski. Tylko krok dzieli Polskę przed arbitrażem i żądaniem odszkodowania w wysokości od 8 do 10 miliardów złotych.
W przypadku kopalni Jan Karski spór idzie o wydanie m.in. decyzji środowiskowej przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Lublinie. Australijczycy czekają na nią od 2017 roku. Przypomnijmy, że Prairie Mining wkroczył też na drogę sądową przeciwko Ministerstwu Środowiska. – Prairie złożyło wniosek o umowę użytkowania górniczego dla kopalni Jan Karski pod koniec grudnia 2017 r. – pisała spółka w ubiegłorocznym komunikacie. Do tej pory takiej zgody jednak nie ma.
– Inwestycja, jaką jest budowa kopalnia Jan Karski, jest szczególnie skomplikowana. Raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko przedstawiony przez inwestora wymaga uzupełnień, bo takie jest prawo Unii Europejskiej w zakresie ochrony środowiska – mówi dr inż. Arkadiusz Iwańczuk, dyrektor RDOŚ w Lublinie. – Przyszła kopalnia ma powstać w sąsiedztwie Poleskiego Parku Narodowego, obszarów Natura 2000, parków krajobrazowych. Musimy wiedzieć, jak wpłynie na środowisko w okresie jej działania, jak i kilkadziesiąt, jak nie kilkaset lat później. Nie jest to prosta sprawa. Poza tym obszarów szczególnie cennych przyrodniczo raczej ubywa niż przybywa. Trudno dopatrywać się w naszym działaniu opieszałości czy złej woli – zaznacza dyrektor.
– Do tej pory Praire Mining zainwestowało w polskie projekty ponad 100 mln złotych. Inwestor chce w końcu budować. Przedłużające się procedury administracyjne zmuszają nas do skorzystania z zapisów dwustronnej umowy pomiędzy Polską a Australią o ochronie inwestycji i poprosić Polskę o usunięcie przeszkód. Jeśli ten warunek nie będzie spełniony, wówczas sprawa trafi do międzynarodowego arbitrażu – mówi anonimowo Dziennikowi przedstawiciel PD Co.
Prairie i polska spółka córka PD Co. nie komentują tej sprawy. Jak podają ogólnopolskie media, australijska firma może wystąpić w postępowaniu arbitrażowym o 8-10 mld złotych.
Kopalnię Jan Karski realizuje spółka poszukiwawczo-wydobywcza Prairie Mining Limited poprzez należącą do niej polską spółkę PD Co. Budowa miała ruszyć w tym roku. Planowana roczna produkcja węgla handlowego ma wynieść 6,3 mln ton. Łączne nakłady inwestycyjne lubelskiego projektu szacowane są na 632 mln dolarów. Jest już projekt kopalni, linii energetycznych oraz połączenia kolejowego.
Szacuje się, że dzięki tej inwestycji zostanie stworzonych bezpośrednio i pośrednio 10 tys. miejsc pracy. Infrastruktura naziemna zakładu górniczego powstanie w miejscowości Kulik. Zakład przeróbki węgla ma powstać w Rejowcu Fabrycznym.