– Od dwóch miesięcy nieregularnie otrzymujemy część pensji – alarmuje jeden z pracowników Ursus Lublin. To, że pensje płacone są ratami – ze względu na zajęcia komornicze – potwierdza doradca restrukturyzacyjny wyznaczony przez sąd. Tymczasem rzecznik spółki przekonuje, że to nieprawda.
– Od dwóch miesięcy otrzymujemy tylko podstawową część wynagrodzenia. Nie mamy płacone za wypracowane godziny i nadgodziny. Obawiamy się o przyszłość naszej firmy – zaalarmował nas jeden z pracowników lubelskiej fabryki. – Produkcja idzie normalnie, ale podobno komornik wstrzymuje nam część wypłat – dodaje.
Jak już kilkakrotnie informowaliśmy, Ursus wpadł w poważne tarapaty finansowe. Akcje spółki ostatnio bardzo zniżkują. Tylko pod koniec października, w ciągu dwóch sesji giełdy spadły o kilkanaście proc.
Kłopoty firmy były jednak o wiele większe. W I półroczu 2018 r. strata wyniosła 16 mln zł, w stosunku do 6 mln zł zysku netto analogicznego okresu roku ubiegłego.
Obecnie Ursus – za zgodą sądu – przechodzi przyspieszone postępowanie układowe. Chce jak najszybciej dogadać się ze swoimi wierzycielami, którym jest winny 140 milionów złotych.
Rzecznik firmy zaprzecza jednak, by załoga nie dostawała całej pensji.
– Spółka nie posiada zaległości płatniczych wobec pracowników. Wszystkie składniki płacowe, w tym również nadgodziny, są regulowane łącznie z pensjami podstawowymi. Nie ma możliwości ich rozdzielenia i wypłacania w innym terminie – tłumaczy Mariusz Lewandowski, rzecznik prasowy Ursus S.A.
O to, czy pensje płacone są na czas i w całości, zapytaliśmy Dariusza Wardę, doradcę restrukturyzacyjnego wyznaczonego przez sąd do nadzoru działań naprawczych w Ursusie. – Ratami. Ze względu na zajęcia komornicze – potwierdza Dariusz Warda.
– Przeżywaliśmy różne trudne chwile w FSC, Daewoo, a teraz w Ursusie. Wielu z nas jest już po pięćdziesiątce i trudno nam będzie znaleźć pracę w tym wieku. Myśleliśmy, że w Ursusie będziemy pracować do emerytury. Na razie produkcja ciągników idzie normalnie, ale 30 osobom szefostwo firmy nie przedłużyło czasowych umów o pracę – dodaje pracownik Ursusa.
– Nie jest prawdą, że w ostatnim czasie spółka Ursus S.A. nie przedłużyła umów 30 pracownikom – ripostuje rzecznik firmy.
Ursus chce teraz spłacić swoich wierzycieli sprzedając wybrane elementy swojego majątku trwałego, ale też zwiększając przychody z działalności i marżę.
– Zdecydowaliśmy się skorzystać z przyspieszonego postępowania restrukturyzacyjnego ponieważ jego celem jest uzdrowienie biznesu z korzyścią dla jego wierzycieli, ale również z myślą o pracownikach, kontrahentach i innych interesariuszach. W obecnej sytuacji spółki jest to dla nas priorytet – komentuje Michał Nidzgorski, wiceprezes zarządu URSUS S.A. w oficjalnym komunikacie. – Obecnie borykamy się z okresowymi trudnościami, ale fundamenty naszej działalności są stabilne – zapewnia.
Ursus będzie realizować plan restrukturyzacji do 2023 roku.