Do sklepów w Polsce trafia gorsza żywność tej samej marki niż na rynek niemiecki. Stwierdził to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który porównał 101 produktów kupionych na terenie Polski i 101 towarów tych samych marek, które dostępne były w Niemczech. Różnice są, ale nie jest to powszechne zjawisko.
– Polski konsument był lepiej traktowany w dwóch przypadkach, a gorzej w dziesięciu – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK. Kupiona na terenie Niemiec kawa rozpuszczalna była mocniejsza od tej dostępnej w Polsce, choć etykieta była ta sama: Nescaffe Classic. Chipsy w Niemczech nie zawierały wzmacniacza smaku, w przeciwieństwie do tych sprzedawanych w Polsce. To tylko niektóre przykłady.
Urzędnicy byli na zakupach dwukrotnie. Pierwszą część badania prowadzili w sklepach na terenie Polski i Niemiec: w Aldi, Kauflandzie, Lidlu, Makro, Netto i Rossmannie. – Kupowaliśmy identyczne pary produktów spożywczych w tych samych sieciach – wyjaśnia Niechciał. Do koszyków trafiły m.in. wędliny, ciastka, napoje, soki, słodycze, chipsy i wiele innych produktów. Inaczej było podczas drugiej części badania: – Tym razem kupowaliśmy żywność w Polsce, ale z etykietą w polskiej i zagranicznej wersji językowej. Obca etykieta świadczy o tym, że produkt nie był przeznaczony na polski rynek.
W dwunastu przypadkach stwierdzono dużą różnicę jakości. Przykład? Serek Philadelphia z ziołami. – Niemiecki wyprodukowany jest z twarogu, a polski z mleka, śmietany i białek mlecznych – wyjaśnia prezes. Polskie opakowanie zawierało też mniej serka. – Na opakowaniu jest też napis „original”, dlatego każdy konsument może sądzić, że jest to ten sam serek, identyczny bez względu na kraj zakupu. A tak nie jest podkreśla. Różnica dotyczyła także serka Almette z ziołami, który w Niemczech składał się tylko z twarogu, ziół, cebuli, czosnku i soli, w Polsce miał też aromaty, mleko w proszku i regulator kwasowości.
Paprykowe chipsy Chrunchips na niemiecki rynek były smażone na oleju słonecznikowym, dla nas na palmowym. Niemieckie nie miały wzmacniacza smaku, którego dodano do polskich, a w paczce tej samej wielkości było mniej chipsów. Czekolada Milka z orzechami miała w Polsce mniej orzechów. Herbata mrożona Lipton Ice Tea Peach miała u nas mniej ekstraktu z herbaty, a w przeciwieństwie do niemieckiej, zawierała nie tylko cukier, ale też słodzik i fruktozę.
Knorr Fix Spaghetti Bolognese dla Polaków miał więcej tłuszczów i cukru, był bardziej paprykowy, ten na Zachód raczej czosnkowy. Bardziej wyrazisty, serowy smak chrupek był w Polsce zasługą glutaminianu sodu. Poza tym w paczce było mniej produktu, co stwierdzono też w przypadku ciastek Leibniz Minis Choco i chrupek Curly Peanut Classic. Napój FuzeTea miał w Polsce wyraźnie odmienny smak i mniej soku brzoskwiniowego.
W dwóch przypadkach produkty dla Polaków były lepszej jakości. Dotyczy to czekolady Milka Oreo, która nie tylko była smaczniejsza, ale też lepiej wypadła w badaniach laboratoryjnych oraz napoju Capri Sun Orange, który w Polsce miał 20 proc. soku pomarańczowego, a za Odrą tylko 7 proc.
– O wynikach naszych badań poinformujemy Komisję Europejską, która rozpoczyna testy porównawcze produktów i włączy nasze analizy do swojego badania – zapowiada prezes UOKiK.