Panie ze słynnej grupy Bombardowanie włóczką uczciły nadejście wiosny. Zamiast topić marzannę zaproponowały kolorową instalację w środku Lublina
- Pierwszy dzień wiosny - astronomicznej, kalendarzowej... wiosenna równonoc. To dziś! To także pierwszy dzień kolejnego lockdownu. Tym razem nie poddałyśmy się i długiej przerwie nasza instalacja: „Wiosenny wybuch kwiatowy w środku miasta” – poinformowało Bombardowanie włóczką na swoim profilu na FB.
Panie z nieformalnej grupy Bombardowanie włóczką wszyscy świetnie znają, bo zapewnie widzieli ich prace. Przez lata działalności były eksponowane w wielu miejscach i przy wielu okazjach. To one robią setki mikołajowych czapeczek, ubierały w rękawiczkę czerwoną dłoń koło Centrum Kultury oraz drewnianą rzeźbę Janusza, Grażyny i ich synka. Robią dzianinowe prezenty dla najmłodszych pacjentów, ubierają bezdomnych i potrzebujących, dziergają na rzecz Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu czy Nocy Kultury.
Teraz dziergały na rzecz wiosny. No, nie, nie teraz. Instalacja, która od soboty jest w sąsiedztwie Centrum Kultury (macierzystej jednostki Bombardowania włóczką) to wiosna... zeszłoroczna! Miała być prezentowana na deptaku ale z racji pierwszego lockdownu została schowana do szafy.
- I choć na mieście cicho i pusto, i choć dzisiaj śnieg pada, wierzymy, że wiosna przyjdzie i tak – napisały autorki instalacji na FB.
Zapraszając do oglądania przypominamy że: środki na przygotowanie instalacji – zakup materiałów, włóczek – panie otrzymują od organizatorów lub same kupują w ciuchlandach. Włóczki otrzymują też jako darowizny i zawsze chętnie przyjmą kolejne motki. Nie otrzymują honorarium, to ich pasja. Grupę tworzą kobiety w różnym wieku, niektóre pracują zawodowo inne są na emeryturze. Pracę Bombardowania włóczką koordynuje Ewa Molik.