Rodzice dzieci, które na wakacje wyjadą w sierpniu, mogą załapać się na rządową zapomogę w postaci bonu turystycznego 500+. Z pomocy może skorzystać nawet 6,5 mln najmłodszych. Ale organizatorzy wypoczynku i rzecznik przedsiębiorców krytykują niektóre rozwiązania.
Prawdopodobnie na przełomie lipca i sierpnia będzie można skorzystać z bonów turystycznych dla dzieci. To najnowszy termin, który był już przesuwany. W środę przepisy uchwalił Sejm. Bon, który ma zachęcić do wakacji w kraju, ma mieć formę elektroniczną. Będzie można go wykorzystać do opłacenia np. pobytu dziecka w hotelu, pensjonacie, gospodarstwie agroturystycznym, na koloniach, obozie harcerskim czy sportowym. Ale nie wszędzie. Lista miejsc, w których będą honorowane, znajdzie się w rządowym katalogu bazy turystycznej. Bony będą przysługiwać niezależnie od poziomu dochodów, tak jak w przypadku programu 500+. Posłowie przychylili się do senackiej poprawki zakładającej, że z bonu skorzystają też dzieci rodziców pracujących za granicą (chodzi o grupę 150-200 tysięcy). Bonu nie będzie można wymienić na pieniądze.
– Z bonu turystycznego 500 zł mogą korzystać dzieci (do 18 roku życia – red.), które są uprawnione do świadcznia 500+. W przypadku dzieci niepełnosprawnych ta kwota jest dwukrotnie wyższa. Bon będzie można zrealizować do końca marca 2022 roku – informuje Ministerstwo Rozwoju. – Planujemy, że system, który opracuje ZUS, zacznie działać na przełomie lipca i sierpnia. Bony będą miały formę elektroniczną.
– Taka pomoc dla turystyki to farsa – komentuje jednak właścicielka firmy z okolic Lublina, która oferuje m.in. usługi przewodnika. – To przede wszystkim pomoc dla rodzin z dziećmi, które przecież i tak już państwo wspomaga. Dla mnie jako przedsiębiorcy oferującego usługi turystyczne pieniądze z bonu wakacyjnego to kasa wirtualna. Mam duże obawy co do tego, kiedy miałabym faktycznie otrzymać pieniądze.
Dodaje, że jej obroty z czerwca spadły w porównaniu do ubiegłego roku o 90 proc. – W takiej sytuacji potrzebujemy realnej pomocy w postaci bezpośrednich rozwiązań, np. dalszego zwolnienia z ZUS do końca roku – uważa nasza rozmówczyni. – Poza tym jeśli ma to rzeczywiście pomóc turystyce, to dlaczego nie dotyczy to wszystkich usług, również tych pojedynczych, jak np. zwiedzanie? Każdy przedsiębiorca, również mała firma powinna dostać wsparcie, bo każdy z nas dostał w kość – dodaje.
W podobnym tonie wypowiada się Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców. – Bony turystyczne w założeniu, o którym informuje rząd, mają przynieść korzyści sektorowi turystycznemu, dla którego skutki epidemii były i są dotkliwe. Jednocześnie zawęża się jednak krąg beneficjentów do organizatorów imprez turystycznych, którzy oferują usługi łączone. W praktyce skorzystają na tym przede wszystkim biura podróży – zwraca uwagę Adam Abramowicz, Rzecznik MŚP. – W ten sposób eliminuje się małe firmy, które często oferują pojedyncze usługi, np. zwiedzanie, rejsy żeglarskie, spływy kajakowe. Wszyscy przedsiębiorcy z sektora turystyki powinni być traktowani na równi, bo wszyscy ponieśli straty – podkreśla rzecznik.