Najpóźniej w marcu ma się skończyć budowa alejki łączącej Czechów z os. Botanik – zapowiada spółka TBV Investment. Zlecone przez nią prace oprotestowuje część aktywistów, którzy twierdzą, że Urząd Miasta nie dopełnił procedur przyrodniczych zezwalając na budowę. Ratusz odpiera ten zarzut.
– Gotowy jest już fragment ścieżki, która docelowo będzie miała długość około kilometra i będzie stanowiła łącznik pomiędzy ul. Poligonową a Koncertową. Do dokończenia pozostały jeszcze prace ziemne, a także wykonanie oświetlenia i rozmieszczenie ławek oraz koszy na śmieci – poinformowała w komunikacie rozesłanym wczoraj do mediów spółka TBV Investment, na której zlecenie budowana jest alejka. – TBV planuje, że ścieżka zostanie oddana do użytku najwcześniej na koniec 2020 r., a najpóźniej do końca marca 2021 r., w zależności od warunków pogodowych.
Aktywiści zarzucają
Zastrzeżenia do tej inwestycji zgłaszają publicznie aktywiści przeciwni zabudowie dawnego poligonu, których zdaniem prace zaszkodzą przyrodzie, w tym cennym gatunkom. Twierdzą też, że Urząd Miasta pochopnie wydał pozwolenie na budowę.
– Zachodzimy w głowę jak to możliwe, że dla jakichkolwiek inwestycji na takim terenie miasto upiera się, że nie trzeba oceny oddziaływania na środowisko – piszą działacze na swojej stronie „Górki czechowskie wietrznie zielone” na portalu Facebook. Przypominają tu o rządowym rozporządzeniu wymieniającym różne rodzaje inwestycji, przy których ocena środowiskowa jest konieczna. W rządowym wykazie jest m.in. budowa „drogi o nawierzchni twardej o całkowitej długości powyżej 1 km”.
Ratusz odpiera zarzuty
Urząd Miasta tłumaczy, że wspominany przez aktywistów przepis nie ma tutaj zastosowania, bo trasa budowana na górkach czechowskich, zgodnie z projektem, nie ma kilometra.
– Całkowita długość tej ścieżki terenowej wynosi 892,66 m plus odgałęzienie 81 m – stwierdza Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza. Razem daje to 973 metry i 66 centymetrów. Góźdź tłumaczy, że drogi o tej długości nie ma w wykazie inwestycji, przy których wymagana jest ocena środowiskowa, to miasto nie może jej samo zażądać. – Organ wydający pozwolenie na budowę nie może nałożyć na inwestora takiego obowiązku. Są to przepisy prawa bezwzględnie obowiązujące, nie pozwalają na uznaniowość ze strony organu administracji publicznej.
Jednak nie dla rowerów
Budowana na górkach trasa nie będzie trasą pieszo-rowerową, chociaż takie były pierwotne zapowiedzi inwestora, który w lipcu ogłosił zamiar budowy „ścieżki pieszo-rowerowej” przez górki czechowskie.
– Pierwotnie inwestor planował budowę ścieżki terenowej z dopuszczeniem ruchu rowerowego – przyznaje Justyna Góźdź. Na taką budowę nie pozwalałby jednak obowiązujący plan zagospodarowania terenu. – Zgodnie z jego zapisami przebieg ścieżek rowerowych i pieszych powinien być zaplanowany jako dwa niezależne ciągi komunikacyjne. Wobec tego w trakcie postępowania inwestor wyłączył możliwość dopuszczenia ruchu rowerowego. Poprzestał na budowie ścieżki terenowej o funkcji wyłącznie ciągu pieszego wraz z budową placu zabaw i obiektów małej architektury. W dokumentacji zostały wprowadzone stosowne zapisy o przeznaczeniu ścieżki wyłącznie do ruchu pieszego.
TBV wciąż kusi parkiem
Spółka TBV Investment ponowiła wczoraj swoje deklaracje, że nie zamierza poprzestać na budowie tej jednej ścieżki. – To pierwszy etap realizacji największego parku w Lublinie – przekonuje inwestor, który zobowiązał się wobec miasta wydać na urządzenie „parku naturalistycznego” przynajmniej 10 mln zł. Nieruchomość pod taki park, została sprzedana miastu przez dewelopera za symboliczną złotówkę.
– Mamy wiele pomysłów na zagospodarowanie tego terenu, by stał się bezpiecznym, atrakcyjnym miejscem dla wszystkich przy jednoczesnym nieingerowaniu w cenne walory przyrodnicze – stwierdza w oficjalnym komunikacie Wojciech Dzioba, prezes spółki. W zamian za możliwość wybudowania osiedli mieszkaniowych firma miałaby też wykonać określone w umowie inwestycje drogowe, przekazać miastu 1,5 ha gruntu pod budowę szkoły i wykonać lokal na potrzeby przedszkola bądź żłobka.
– Warunek realizacji wszystkich założeń jest jeden: lubelski deweloper będzie mógł na części terenu wybudować budynki wielorodzinne – przypomina TBV. Na budowę bloków nie pozwala obowiązujący plan zagospodarowania górek, którego obecnie nie można zmienić wskutek sądowego wyroku.
Sprawa utknęła w sądzie
Przypomnijmy: 30 grudnia zeszłego roku Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł, że częściowo nieważna jest uchwała Rady Miasta określająca z grubsza przeznaczenie poszczególnych części miasta, w tym wyznaczająca na górkach strefy pod blokowiska. Sąd stwierdził nieważność tejże uchwały (tzw. studium przestrzennego) w części dotyczącej górek. W praktyce uniemożliwia to zmianę planu zagospodarowania na taki, na którym zależy TBV Investment. Miasto zaskarżyło wyrok WSA do wyższej instancji, ale sprawa nie została jeszcze rozpoznana.
– Jeśli w ciągu dwóch lat Sąd nie zmieni decyzji WSA, teren wróci do dewelopera, który będzie mógł zagospodarować go zgodnie z obowiązującym planem, który umożliwia budowę obiektów handlowych, usługowych czy sportowych – oświadczyła wczoraj spółka TBV Investment.