W sobotę o godzinie 12.30 Budowlani Lublin rozegrają mecz w Gdańsku z Lechią
Będzie to dopiero trzecie spotkanie Budowlanych w tym sezonie i to po dwutygodniowej przerwie. Ostatni mecz o stawkę rozegrali w Krakowie z Juvenią… na początku września. Przegrali, podobnie jak inauguracyjne spotkanie z Orkanem Sochaczew. Nic zatem dziwnego, że zajmują ostatnie miejsce w tabeli.
– Oba mecze, a szczególnie w Sochaczewie nie były słabe w naszym wykonaniu. Przegraliśmy je przez własne błędy. Momentami brakowało nam agresji. Byliśmy zbyt bierni i oddawaliśmy przestrzeń przeciwnikowi, który umiejętnie to wykorzystywał – tłumaczy Andrzej Kozak, drugi trener Budowlanych.
Za styl w rugby punktów nie przyznają i niestety nie zanosi się na pierwszą zdobycz, bo faworytem sobotniego meczu jest Lechia. Po dwóch kolejkach gdańszczanie byli w takiej samej sytuacji co Budowlani – przegrali dwa pierwsze mecze. Trzeba jednak pamiętać, że mierzyli się z wicemistrzem Polski Master Pharm Rugby Łódź i brązowym medalistą Pogonią Awenta Siedlce. Dwa tygodnie temu przełamali się, na wyjeździe z pokonali czwartą ekipą poprzedniego sezonu Skrę Warszawa.
– Słabo weszliśmy w obecny sezon i teraz nie jest nam łatwo grać. Zawodnicy denerwują się, że ich zaangażowanie nie przekłada się na wyniki. Brakuje cierpliwości. Przez ostatnie trzy tygodnie pracowaliśmy właśnie nad tymi sprawami. Przegrywamy mecze mentalnie. W Gdańsku musimy szukać zwycięstwa. Każde spotkanie będzie dla nas bardzo ważne – zapowiada trener Kozak.