– Nie będzie strzelania pod oknami. Myśliwi powinni szanować prawo – mówi Hieronim Zonik, burmistrz Siedliszcza (powiat chełmski), który wystąpił do marszałka województwa o wyłączenie terenu miasta z okręgów łowieckich.
To był jeden z ostatnich reliktów PRL – prawo łowieckie miało za nic prawo własności. W efekcie, właściciel ziemi nie mógł nie wpuścić myśliwych, gdy zapędzili się za zwierzyną. Trybunał Konstytucyjny nakazał zmianę tego prawa, wskazując, że każdy obywatel może wyłączyć swoją własność spod obwodów łowieckich i zakazać polowań.
– Taką możliwość dają nam zeszłoroczne zmiany w prawie łowieckim – mówi Hieronim Zonik, burmistrz Siedliszcza. Termin był bardzo krótki – od 5 do 29 listopada. Wniosek do Urzędu Marszałkowskiego przesłaliśmy drogą elektroniczną.
Z powiatu chełmskiego wysłano dwa wnioski o wyłączenie nieruchomości z obwodu łowieckiego.
– Siedliszcze to miasto, więc chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, że strzelanie pod oknami mieszkań nie wchodzi w rachubę – mówi burmistrz Zonik. – Tu są szkoły, place zabaw i ogrody. Polowania w takich warunkach to oczywisty absurd! Na podwórkach strzelania nie będzie.
Jak zapewnia burmistrz Siedliszcza, wyłączenie spod terenów łowieckich obszaru wokół zalewu w Majdanie Zahorodyńskim to wielka ulga dla wczasowiczów.
– Już sam zamysł stworzenia miejsca, gdzie można będzie w ciszy i spokoju odpocząć nad wodą wyklucza działalność myśliwych – mówi Hieronim Zonik. – Gdy 20 lat temu tworzyliśmy to graniczące z obszarem Natura 2000 miejsce, chcieliśmy, żeby było ostoją spokoju. Tak głosowali radni gminy Siedliszcze, ustanawiając tam strefę ciszy. Myśliwi powinni uszanować to, że ludzie chcą się kąpać i odpoczywać, wędkować i chodzić na spacery. Nie chcemy, wychodząc z psem na spacer, bać się, że ktoś zacznie strzelać.
Wniosek z Siedliszcza został przesłany drogą elektroniczną, lecz nie został podpisany kwalifikowanym podpisem elektronicznym lub równoważnym podpisem elektronicznym potwierdzonym profilem zaufanym na ePUAP.
– To kwestie formalne które będziemy wyjaśniać, jednak intencje naszych mieszańców się nie zmieniły – podsumowuje burmistrz Zonik.
28 osób prywatnych i dwie osoby prawne, czyli firmy, fundacje lub stowarzyszenia złożyły wnioski o wyłączenie swoich terenów z obwodu łowieckiego w naszym województwie. Po to, by myśliwi nie mogli na ich ziemiach nie tylko polować, ale też budować i użytkować ambon myśliwskich, dokarmiać zwierząt na nęciskach, czy nawet wjeżdżać samochodami.