Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

7 maja 2022 r.
10:00

Lubelski zespół Tyrada hołduje klasycznemu metalowi. "To co najważniejsze, to dla mnie lata 70. i 80."

Tyrada (od lewej): Krystian Kwas – bas, Mateusz Kosnowicz – gitara, Karol Koter – wokal, Krystian Krzewiński – perkusja.
Tyrada (od lewej): Krystian Kwas – bas, Mateusz Kosnowicz – gitara, Karol Koter – wokal, Krystian Krzewiński – perkusja. (fot. Materiały prasowe)

Nie chodzi o to, żeby zadeklarować, że mamy coś nowego do powiedzenia, ale może mamy muzykę, która się po prostu spodoba. Pytanie, czy chodzi o to, że trzeba stworzyć coś świeżego, czy można zrobić muzykę, w której ktoś dostrzeże coś fajnego, nawet jeśli to jest nurt jednoznacznie kojarzony z zamierzchłymi czasami – ROZMOWA z Mateuszem Kosnowiczem, gitarzystą lubelskiego zespołu heavymetalowego Tyrada.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
  • Tyrada to zespół dwóch braci-gitarzystów, którzy grają klasyczny metal?

– To zespół dwóch braci. Nie jest to zbieżność nazwisk.

  • Fani takiej muzyki otrzymali w tym roku już dwa duże ciosy. Najpierw zmarł gitarzysta Andrzej Nowak, a potem wokalista Roman Kostrzewski...

– To zdecydowanie nie jest dobry początek roku dla fanów metalu. To były dwie legendy, wychowałem się na ich muzyce.

  • A propos wychowania, w jednym z wywiadów dziękowałeś swoim rodzicom, że zaszczepili u ciebie miłość do takiej, a nie innej muzyki. To oni powiedzieli ci: Synu, to jest Iron Maiden, to Metallica, a disco polo nie słuchamy?

– Po części jest tak, jak mówisz, bo w mojej rodzinie disco polo nie było. Rodzice bardziej kierowali się w stronę muzyki klasycznej i jazzu. Muzyka rockowa i metalowa może trochę mniej funkcjonowała. To ludzie, którzy sprawili, że już na starcie miałem jaśniejszy obraz sytuacji, że to jest disco polo, to jest muzyka mainstreamowa i to mnie nie dotyczy. Są inne drogi, które są ciekawsze muzycznie. W tym sensie mogę powiedzieć, że zaszczepili we mnie taką myśl muzyczną – w jakim kierunku warto podążać, a w jakim nie warto.

  • Zabierali was na koncerty i pokazywali wam, że jest taka albo taka muzyka, dając wam też pole do wyboru?

– Tak. Moja mama jest profesjonalnym muzykiem, kiedyś grała na skrzypcach w Orkiestrze Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego w Zamościu. Dlatego mieliśmy okazję uczestniczyć w koncertach orkiestry symfonicznej. Ja też, jako dzieciak w podstawówce, uczestniczyłem w koncertach, grając na flecie prostym. Rodzice mieli wpływ na moje życie muzyczne. Ja akurat wykonywałem muzykę klasyczną. Pamiętam, że mieliśmy okazję wystąpić z orkiestrą razem ze starszym bratem, nie tym z Tyrady. Graliśmy koncert A-Moll Vivaldiego, to było dla mnie spore przeżycie, miałem wtedy 9 lat.

  • Skąd w takim razie wzięła się miłość do „archaicznego” metalu? Ty lat 70. czy 80. pamiętać nie możesz.

– Żeby w ogóle wejść w jakiś gatunek muzyczny – mam tutaj na myśli aktywność wykonawczą, twórczą – to trzeba się przybliżyć do jego korzeni. Tak było w moim przypadku z metalem. Moje zainteresowanie tą muzyką zaczęło się od tych korzeni. Styczność z tą muzyką miałem już w czasach szkoły podstawowej, ale takie zainteresowanie, do tego stopnia, żeby wziąć instrument i grać taką muzykę, to był wiek gimnazjalny.

Zacząłem od Black Sabbath, Deep Purple, Iron Maiden, Judas Priest... To przemówiło do mnie do takiego stopnia – ta estetyka wczesnego, ortodoksyjnego metalu – że do tej pory z tego nie wyszedłem. Nie mówię, że nie słucham nowszych dokonań, nurtów, zespołów, ale w tych początkach jest tyle inspirującej treści muzycznej, że to, co działo się później, zdawało się być już nieco wtórne.

To, co było na początku, było dla mnie najbardziej frapujące i było zbieżne z moim poczuciem estetyki. W muzyce klasycznej, o której rozmawialiśmy, bez wątpienia bardziej chodzi o muzykę niż o wizerunek. Klimat związany z tym, co się dzieje wokół muzyki też jest istotny, ale muzyka jest dla mnie zawsze na pierwszym miejscu. Na początku lat 70. – mówimy tutaj o Black Sabbath – czy nieco później, w latach 80. – to jest, między innymi, thrash metal, czyli Metallica, Megadeth, a w Polsce Kat – w twórczości tych zespołów było zdecydowanie dużo innowacyjnych, inspirujących rozwiązań muzycznych, które zainspirowały mnie do tworzenia muzyki.

Mam takie wrażenie, że to, co się działo potem – w latach 90. i na początku lat 2000 aż do dzisiaj – jest mniej nowatorskie. Można powiedzieć, że wszystko już było, teraz jest tylko przerabiane na inne sposoby, grane w innym brzmieniu i coraz mniej już jest muzyki w muzyce – są tylko coraz to nowe pomysły na inną tematykę, inne teksty, inny image, inny przekaz... To co najważniejsze było w metalu, to dla mnie są lata 70. i 80.

  • Obecnie grasz w zespole Tyrada. Czy wcześniej robiłeś już coś takiego „na poważnie”?

– Jest to pierwszy zespół, w którym miałem okazję nagrać płytę i zająć się tym na poważnie, czyli skomponować jakiś materiał i doprowadzić do produkcji płyty. Wcześniej oczywiście była nauka gry, gra dla przyjemności, pasji, ale żadnych temu podobnych projektów nie było.

  • Kim są muzycy z zespołu Tyrada?

– Karol Koter na wokalu, Krystian Krzewiński na perkusji, Krystian Kwas na basie i przy okazji wspomnę, że Łukasz Kosnowicz, który grał z nami i współtworzył pierwszą oraz drugą płytę, zdecydował o odejściu z zespołu. W tym momencie jesteśmy we czterech.

Krystian Krzewiński to weteran sceny lubelskiej, chyba najbardziej znany z zespołu Highlow. To jest człowiek, który już siedział w tym klimacie, miał przetarte szlaki i jest doświadczonym muzykiem. Jego inspiracje też są zakorzenione w tym „ortodoksyjnym” metalu. Byliśmy z tego samego świata i było nam dosyć łatwo skoordynować to, co chcemy osiągnąć. Nie było kwestii spornych, kompromisów, wszystko szło równolegle.

Karol Koter też jest weteranem tej sceny, wcześniej usłyszeć go można było, między innymi w zespole Cauter. W Puławach też udzielał się w kilku projektach, między innymi w zespole Pan Krok. W Tyradzie, oprócz śpiewania, odpowiada również za teksty.

Na basie gra z nami Krystian Kwas. To z nim najbardziej kojarzą mi się początki Tyrady, bo jako pierwszy dołączył do składu. Pierwsze próby graliśmy w mieszkaniu, które wynajmowałem w Lublinie. Ale przeznaczenie lokalu nie stanowiło problemu, by czuć się w nim jak na scenie. Pewnego razu zapukała do nas policja, bo było bardzo głośno. Stwierdziliśmy wtedy, że jednak musimy pomyśleć o salce prób.

W ogóle, jeśli chodzi o nasz zespół, to łatwo nam przyszło zrealizowanie materiału autorskiego. Przede wszystkim dlatego, że w składzie są wspaniali i nieprzypadkowi ludzie, z którymi tworzenie i nagrywanie muzyki to naprawdę przyjemność. Nie mieliśmy wielkich dylematów, co chcemy robić, w którą stronę podążać...

  • Czyli jesteście ludźmi, którzy mają podobne albo takie same zainteresowania muzyczne, mieli wspólny cel i są tego efekty w postaci płyt.

– Dokładnie tak.

  • Mówiłeś o przesycie tym, co obecnie jest w metalu. Skoro pojawia się nowy zespół, który chce grać muzykę na bazie tego, co już kiedyś było, to co w tej muzyce może być nowe albo pokazane w innym świetle, żeby przekonać do siebie słuchaczy?

– Może właśnie nic nie musi być w tym na siłę nowego. Nie jestem przeciwko eksperymentom muzycznym, ale to, w jaki sposób metal ewoluował pod koniec lat 90., ile kierunków powstało i jak szerokie spektrum osiągnął ten gatunek, nie spowodowało, że byłem tym zafascynowany. To szerokie spektrum nie zawsze było uargumentowane muzycznie – tam często był image, czasami były to eksperymenty na zasadzie: „sztuka dla sztuki”. Ja mam dystans do coraz to nowszych eksperymentów związanych z muzyką metalową.

Uważam, że niekoniecznie musi być tak, że skoro powstaje nowy zespół, to musi mieć coś nowego do zaproponowania. Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby z takim nastawieniem tworzyć Tyradę. Wręcz przeciwnie. Wierząc w to, że to, co było najlepsze w metalu, działo się w latach 70., 80. i 90., miałem założenie takie, żeby inspirować się tym, co powstawało wtedy i próbować zrobić coś na miarę tamtych czasów najlepiej jak potrafię. Nie chodzi mi o składanie deklaracji, że mamy coś nowego do powiedzenia, ale może mamy muzykę, która się po prostu spodoba. Pytanie, czy tworząc nowy zespół, zawsze trzeba spodziewać się czegoś świeżego, czy jednak można zrobić muzykę, w której ktoś dostrzeże coś fajnego, nawet jeśli to jest nurt jednoznacznie kojarzony z zamierzchłymi już czasami.

  • Czyli kierujesz się trochę zasadą: „lubimy słuchać to, co już znamy”. Bierzecie to, co już było i robicie to w taki sposób, żeby dobrze się tego słuchało.

– Tak. A propos tej zasady – przyznaję, że jestem może mniej zaznajomiony z tym, co się działo po 2000 roku w metalu, bo trochę mniej tej muzyki słuchałem. Ale nie mogę też powiedzieć, że jej nie znam w ogóle. Na tym to polega, że gramy to, co lubimy. Wychodzę z założenia, że chcemy zrobić coś, co potrafimy najlepiej i w oparciu o muzykę, która nam samym się podoba.

  • Robicie wszystko własnym sumptem?

– Tak. Z wykształcenia i z zawodu jestem realizatorem dźwięku. Produkcja płyty własnym sumptem była naturalnie zbieżna z tym, że były takie możliwości. Oprawa graficzna, w stosunku do brzmienia, miała dla nas mniejszy priorytet. Nie rozwodziliśmy się nad nią szczególnie...

  • Ale progres widać gołym okiem. Okładka pierwszej płyty „Adaryt” była całkiem czarna, a na zapowiadanym albumie „Opium”, który wyjdzie 15 maja, pojawiła się już autorska grafika.

– Dokładnie. Okładkę zaprojektowała dla nas Aleksandra Pietrzak, bardzo zdolna artystka. Powstała ona w oparciu o obraz, który sama namalowała. W tej przestrzeni się sporo zmieniło. Postanowiliśmy zrobić jednak coś więcej niż takie podstawowe minimum. Tutaj powstał obraz namalowany specjalnie na potrzeby naszej płyty. A to, co on przedstawia, jest autorskim pomysłem Karola.

Jeśli chodzi o warstwę muzyczną, to myślę, że od debiutu się wiele nie zmieniło. Inspiracje są te same, choć z pewnością każdy z nas odkrywa coraz to nowe albumy zespołów, które były dla nas być może mniej znane. Po prostu siłą rzeczy czas też robi swoje. Mieliśmy okazję zmienić nieco warsztat muzyczny, umiejętności wykonawcze. To wszystko odnosi się do tego samego założenia, jakie przyświecało nam na początku. Nie było decyzji o tym, żeby na nowej płycie zagrać zupełnie inaczej.

  • Kiedy słuchałem waszego singla „Wyrok”, który niedawno wypuściliście, to pojawiły się dwa skojarzenia. Pierwsze to ballady zespołu Kat, a drugie, pod względem tekstu oraz konstrukcji utworu – tego, że nie ma tam powtarzającego się refrenu – to Hunter. Widziałem komentarze, że nie jestem odosobniony w takich wnioskach. To były dla was wyznaczniki?

– Teraz weszliśmy w samo sedno, jeśli chodzi o inspiracje. W ogóle jestem zaskoczony, że ludzie to sami z siebie dostrzegają. Słuchają nas i mówią – Kat. To jest akurat zespół, który na mnie wywarł największe wrażenie. Nawet w takich sytuacjach, kiedy ktoś spotyka się z naszą muzyką po raz pierwszy, to rzeczywiście ludzie niejednokrotnie wskazywali na skojarzenia z Katem. Jeśli chodzi o skojarzenia wokalne z Hunterem, to nagrywając ten materiał, z tego co wiem, Karol nie kierował się tym zespołem. A przynajmniej nie robił tego świadomie. On oczywiście funkcjonuje w naszej świadomości jako uznana grupa, ale nie jest czymś, czym byśmy się najbardziej inspirowali. Jest to miłe w takim względzie, że Huntera uważam za zespół muzycznie spójny z moim poczuciem estetyki i zdecydowanie godny uwagi.

  • Jak ważne dla was jest to, że wasze teksty są w języku polskim?

– Żyjemy w Polsce i jeśli chodzi o możliwość grania zespołów takich jak my, które początkują, to te możliwości skupiają się przede wszystkim wokół najbliższego regionu, czyli województwa, potem kraju, a gdzieś tam dopiero dalej jest w ogóle temat do rozważenia, czy jest sens jechać za granicę. Ale to nie tak, że brakowało nam ambicji, żeby pojechać w trasę po Europie. To jest ukłon w kierunku polskiego słuchacza. Zwłaszcza, że słuchacze takiej estetyki metalu, którą my prezentujemy, to są niejednokrotnie starsi ludzie i miło by było, żeby oni też mogli mieć możliwość łatwego przyswojenia warstwy lirycznej. Polska scena w latach 80. – nie chcę powiedzieć, że uboga, chociaż w porównaniu do dzisiejszych czasów to tak wyglądało – nie była tak bogata jak scena anglojęzyczna. Nam jest miło robić coś w języku rodzimym, dla ludzi, którzy też mają takie oczekiwania. Oni chcą posłuchać polskiego metalu.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Wypadek w Chełmie

Tragiczny wypadek nastolatków. Chełm pożegna Filipa i Mateusza

Chełm pożegna nastolatków, którzy zginęli tragicznie w wypadku samochodowym w niedzielę. Pogrzeby odbędą się w środę i czwartek.

Małopolska Hodowla Roślin i Krajowa Grupa Spożywcza strategicznymi sponsorami KPR Padwa Zamość

Małopolska Hodowla Roślin i Krajowa Grupa Spożywcza strategicznymi sponsorami KPR Padwa Zamość

Zamojska piłka ręczna posiada silne wsparcie ze strony liderów polskiego sektora rolniczego i spożywczego. Małopolska Hodowla Roślin sp. z o.o. oraz Krajowa Grupa Spożywcza S.A. to strategiczni sponsorzy Klubu Piłki Ręcznej Padwa Zamość. To ważny krok dla rozwoju klubu i promocji piłki ręcznej w regionie.

Jan Paweł II na tronie papieskim na dziedzińcu KUL w czasie spotkania ze społecznością akademicką
galeria

Już 20 lat nie ma z nami Jana Pawła II. Miał dużo wspólnego z Lublinem

Dzisiaj przypada 20. rocznica śmierci św. Jana Pawła II – papieża, wykładowcy i profesora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Lubelski ratusz przypomina, że był Honorowym Obywatelem Lublina.

zdjęcie ilustracyjne

Linia 18 pojedzie dzisiaj objazdem

Linia 18 pojedzie dzisiaj objazdem. Ma to związek z przebudową drogi w Elizówce.

Dwie wyjątkowe inwestycje Gęsia 26 i Zielona 5A w ofercie Biura Ciesielczuk Nieruchomości
galeria

Dwie wyjątkowe inwestycje Gęsia 26 i Zielona 5A w ofercie Biura Ciesielczuk Nieruchomości

Biuro Ciesielczuk Nieruchomości oferuje możliwość zakupu mieszkań na rynku pierwotnym w dwóch prestiżowych inwestycjach znajdujących się na mapie Lublina: Gęsia 26 oraz Zielona 5A. Obie propozycje wyróżniają się nowoczesnymi, funkcjonalnymi mieszkaniami, które spełnią różne oczekiwania klientów.

Miasto rozdaje pieniądze na imprezy w dzielnicach. Projekt może złożyć nawet 10-latek

Miasto rozdaje pieniądze na imprezy w dzielnicach. Projekt może złożyć nawet 10-latek

Nawet 7 tysięcy złotych wsparcia na projekt. A do wydania jest 400 tysięcy złotych. W Lublinie rusza tegoroczna edycja programu „Dzielnice Kultury/Młodzież Inspiruje Dzielnice”.

Bogdanka LUK Lublin wygrała na wyjeździe z ZAKSĄ Kędzierzy-Koźle 3:0

Bogdanka LUK Lublin pozostaje w grze o półfinał

W drugim meczu ćwierćfinałowym play-off Bogdanka LUK Lublin pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:1. Tym samym do wyłonienia półfinalisty konieczne będzie trzecie spotkanie, w niedzielę, w Lubinie. Początek o godzinie 14.45

Przemysław Kusiak to jeden z liderów Matematyki

LNBA: Potrzebne będą trzecie mecze

W sobotę rozegrano drugie mecze półfinałowe w Konferencji A. Zwycięstwa odniosły w nich zespoły Patobasket i Matematyki, co oznacza, że do wyłonienia finalistów będą potrzebne trzecie spotkania.

Duch Seattle w Lublinie ! Grunge’owy hołd w Zgrzycie
koncert
5 kwietnia 2025, 19:00

Duch Seattle w Lublinie ! Grunge’owy hołd w Zgrzycie

W lubelskiej Fabryce Kultury Zgrzyt w sobotę, odżyje duch Seattle lat 90. Ze sceny popłyną brudne gitarowe brzmienia i chropowate wokale – zupełnie jak w klubach Seattle sprzed trzech dekad. Znów powrócą wspomnienia przy takich utworach jak: „Smells Like Teen Spirit”, „Would”, „Jeremy”, „Alive”, „Black Hole Sun” i innych. To nie będzie zwykły koncert, lecz muzyczna podróż w czasie: w rocznicę śmierci Kurta Cobaina i Layne’a Staleya Lublin odda im szczególny hołd.

Moto Session 2025: Samochody, pokazy i goście specjalni

Moto Session 2025: Samochody, pokazy i goście specjalni

Szybkie, drogie i luksusowe. Przerobione i dopieszczone. Plus pokazy stuntu i driftu, czyli dwa dni z motoryzacją w najlepszym wydaniu. W weekend w Lublinie: Moto Session 2025.

Filip Wójcik to kolejny zawodnik, który zostaje w Motorze na następny sezon

Kolejny piłkarz Motoru Lublin podpisał nowy kontrakt

W ostatnich dniach Motor Lublin przedłużył umowy z trzema piłkarzami. Najpierw nowe kontrakty podpisali: Michał Król i Mathieu Scalet, a we wtorek żółto-biało-niebiescy poinformowali, że w klubie zostaje także Filip Wójcik. Wszyscy związali się z beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy na kolejny rok.

Premiera w Teatrze Osterwy: Niewiarygodna historia Małej S.
foto
galeria

Premiera w Teatrze Osterwy: Niewiarygodna historia Małej S.

Trwają przygotowania do sobotniej premiery „Niewiarygodnej historii Małej S.” w lubelskim Teatrze im. J. Osterwy. Będzie to pierwszy – po dłuższej przerwie – spektakl przeznaczony dla najmłodszej widowni.

"Najważniejszy egzamin w ich życiu". Przyszli adwokaci mierzą się z zagadnieniami prawnymi
ZDJĘCIA

"Najważniejszy egzamin w ich życiu". Przyszli adwokaci mierzą się z zagadnieniami prawnymi

Egzamin jest bardzo długi i trudny - mówi przewodniczący komisji. Po studiach i trzech latach aplikacji przyszedł czas na cztery dni egzaminów z różnych zagadnień prawa. W Lublinie rozpoczął się egzamin adwokacki.

Koniec negocjacji z wykonawcami pierwszej polskiej elektrowni jądrowej

Koniec negocjacji z wykonawcami pierwszej polskiej elektrowni jądrowej

Zakończono negocjacje umowy pomostowej z wykonawcami pierwszej elektrowni jądrowej – poinformował we wtorek premier Donald Tusk. Obecny plan zakłada, że prąd z pierwszej polskiej elektrowni jądrowej popłynie do sieci w 2036 roku.

Jaki zawód na przyszłość? Dzień otwarty w ZSChIPS
ZDJĘCIA
galeria

Jaki zawód na przyszłość? Dzień otwarty w ZSChIPS

Cukiernik, optyk, ratownik medyczny, czy klasa psychologiczno-medyczna. Przed nami egzamin ósmoklasisty, a potem wybór szkoły średniej. Zespół Szkół Chemicznych i Przemysłu Spożywczego zaprosił swoich potencjalnych, przyszłych uczniów.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium