Ponad 10 tys. zł udało się zebrać dla Madzi i Małgosi Puk, podczas sobotniego festynu służb mundurowych.
Od rana do zmierzchu parking przy ul. Sybiraków rozbrzmiewał muzyką oraz włączanymi syrenami służbowych pojazdów. Już dawno w jednym miejscu nie zgromadziło się tylu ludzi w tak różnych mundurach, w tym także historycznych. Wśród gości obok funkcjonariuszy współczesnych służb paradował także granatowy policjant, skorzy do bitki szlachcice, czy wojowie z jeszcze wcześniejszej epoki. Na tym tle wyróżniał się trzyosobowy patrol uzbrojonych po zęby żołnierzy Wehrmachtu oraz spoglądający na nich nieufnie amerykańscy marines.
- Nie dopuszczam do siebie myśli, że zaplanowany już wyjazd może nie dojść do skutku - mówi Bożena Puk, mama Madzi i Małgosi. - W kraju nie ma lekarzy, którzy byliby w stanie pomóc moim córkom.