Na terenie byłego hitlerowskiego obozu zagłady w Sobiborze archeolodzy odkryli między innymi pozostałości dwóch przylegających do siebie baraków.
- Wszczęte w ubiegłym roku badania związane są z inicjatywą budowy na terenie obozu alei pamięci oraz remontem kopca - mówi Marek Bem, dyrektor Muzeum Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego, które opiekuje się sobiborskim miejscem kaźni. - Specjalnym asumptem było też i to, że ziemia wciąż wyrzuca tam na powierzchnię szczątki ludzkich kości. Przy planowanych inwestycjach należało więc wykluczyć prawdopodobne naruszenie masowych mogił.
Naukową ekipę z Instytutu Archeologii i Etnologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu z prof. dr Andrzejem Kolą na czele sformowała Rada Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa. Badania, poprzedzone zebraniem skąpej dokumentacji na temat obozu oraz analizą zdjęć lotniczych, między innymi wykonanymi przez Luftwaffe, przyniosły nadspodziewanie bogate wyniki. Sprawiają, że teren obozu w Sobiborze przestał być tylko symbolicznym miejscem, lecz faktycznym cmentarzyskiem tysięcy ludzi.
Do tej pory zlokalizowano i ściśle określono wymiary siedmiu masowych grobów o przeciętnej głębokości około 4 m. W częściach dolnych niektórych grobów stwierdzono zaleganie nie zeszkieletowanych ciał w rozkładzie tłuszczowo-woskowym. W częściach górnych występują przepalone szczątki kostne. Przeciętne rozmiary tych grobów to 20 na 20 m. Największy, który swoimi wymiarami wręcz zaskoczył badaczy ma 70 m długości i 25 m szerokości.
Oprócz reliktów baraków i masowych grobów ekipie prof. Koli udało się do tej pory zlokalizować także dwie studnie obozowe. Wymiar symbolu mają także fragmenty drutu kolczastego, zdejmowane z drzew. W okresie funkcjonowania obóz był otoczony trzema rzędami ogrodzeń z drutu kolczastego wysokości 2,5 m. Po jego likwidacji i usunięciu wszystkich obozowych urządzeń Niemcy cały ten teren zalesili.
Wyniki dotychczasowych badań w Sobiborze Rada Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa oficjalnie ogłosiła podczas specjalnie zwołanej w Warszawie konferencji prasowej w Warszawie. Zapowiedziano też, że prace będą kontynuowane.