Od rana ok. 80 osadzonych w chełmskim Zakładzie Karnym nie wykonuje poleceń służby więziennej. Buntownicy nie jedli śniadania, część jadła obiad. Wysunęli długą listę żądań, z których najważniejsze to m.in. poprawa w więzieniu warunków bytowych.
"Podobno w ZK Chełm wybuchł bunt. Ściągnęli wszystkich do jednostki" – poinformowała nas Czytelniczka.
Sprawdziliśmy tę informację. I potwierdziła się.
Do Chełma skierowano już grupę interwencyjną służby więziennej – oddział, który realizuje konwoje osadzonych szczególnie niebezpiecznych, zapobiega w zakładach karnych i aresztach zdarzeniom nadzwyczajnym lub likwiduje ich skutki.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, na miejscu jest też dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Lublinie płk. Dariusz Bernat, który wraz z nowym, bo powołanym na stanowisko dyrektora w Chełmie zaledwie przed tygodniem, majorem Andrzejem Weremko, rozmawia ze zbuntowanym osadzonymi.
Od 6 do 20 kwietnia w chełmskim Zakładzie Karnym obowiązują istotne ograniczenia w ramach zwalczania rozprzestrzeniania się koronawirusa - na okres 14 dni ograniczono zatrudnienie osadzonych na zewnątrz, otrzymywanie paczek, oraz wstrzymano m.in. widzenia, przepustki i nabożeństwa.
Aby zrekompensować osadzonym w Zakładzie Karnym w Chełmie ograniczenia, poszerzono więźniom uprawnienia do komunikowania się przez komunikatory internetowe i telefony.
Czekamy na komunikat Służby Więziennej w sprawie sytuacji w chełmskim Zakładzie Karnym.