Chełmscy policjanci gotowi są przekazać obsługę centrum monitoringu miasta Straży Miejskiej.
- Oddając centrum monitoringu w ręce Straży Miejskiej zyskalibyśmy do służby w terenie pięciu funkcjonariuszy - mówi Henryk Marciniak, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Chełmie. - Jednocześnie obraz z kamer, dzięki ścisłej współpracy ze strażnikami, nadal byłby dla nas ważnym źródłem informacji.
Pieniądze z mandatów wystawianych dzisiaj na podstawie obrazów zarejestrowanych przez kamery trafiają do budżetu. Jeżeli wystawią je strażnicy, zasilą budżet lokalny. Ryszard Bondyra, komendant Straży Miejskiej, nie przecenia jednak finansowych korzyści, jakie miałyby spłynąć na miasto po przejęciu monitoringu. Doliczył się jedynie około 20 przypadków, w których jego podwładni mogą sięgnąć po bloczek mandatowy.
Komendant przewiduje, że gdyby przyszło mu ostatecznie przejąć monitoring, musiałby do jego obsługi wyznaczyć kilku funkcjonariuszy. Innymi słowy, wycofać ich ze służby na ulicach. Chyba że miasto dołożyłoby mu kilka nowych etatów. - Niekoniecznie musieliby je zająć strażnicy, ale
na przykład odpowiednio przeszkolone osoby niepełnosprawne, nie odpowiadające wymogom służby w Straży Miejskiej - mówi Bondyra. - W końcu do śledzenia obrazu na monitorach nie potrzeba tężyzny fizycznej, ani operacyjnego doświadczenia.