Nauczycielka z gm. Wierzbica, która organizowała swoim uczniom wyjazd do niemieckiego parku rozrywki, wkrótce usłyszy zarzuty. Najpierw jednak śledczy muszą ją znaleźć. Po zainkasowaniu pieniędzy, ślad po niej zaginął.
Aneta W. organizowała wakacyjne wyjazdy dla uczniów kilku szkół z gm. Wierzbica. Kobieta nie była zatrudniona w tych placówkach, prowadziła tam tylko zajęcia językowe. Dzieci miały jechać do parku Tropical Islands w pobliżu Berlina, imprezę firmowała spółka Look and Say Ltd. Spośród kilkudziesięciu zainteresowanych, część z nich wpłaciła zaliczki. Wtedy kontakt z organizatorką urwał się. W lipcu cztery poszkodowane osoby powiadomiły o sprawie prokuraturę.
- Wyjazd miał być nagrodą dla uczniów. Moja córka nie mogła się doczekać, a została oszukana przez swoją nauczycielkę - mówiła nam wówczas pani Renata, matka jednej z uczennic.
- Najpierw miało dojść do awarii w Tropical Islands więc wycieczka opóźniła się o kilka dni. Potem, w przeddzień wyjazdu, dostaliśmy informację, że połowa chętnych nagle zrezygnowała, więc nigdzie nie jedziemy - relacjonowała pani Renata.
Szybko wyszło na jaw, że w parku rozrywki nie było żadnej awarii. Nikt też nie robił rezerwacji dla młodzieży z Wierzbicy. A Aneta W. przestała odbierać telefony.
Wobec nauczycielki toczyły się już dwa śledztwa. Dotyczyły podobnych oszustw. Przed laty prowadziła ona biuro ABI. Została jednak wykreślona z rejestru firm turystycznych i objęta 3-letnim zakazem wykonywania takiej działalności. Obowiązuje on do czerwca przyszłego roku.