- Znalazłem trochę czasu i pojechałem na ul. Kolejową, chcąc sprawdzić buble w infrastrukturze. Czegoś mi brakowało. Poczułem się nieswojo, że tyle było hałasu, a tu nic nie ma w tym miejscu. Szok i niedowierzanie – mówi Piotr Zaborski, aktywista miejski. - A tu proszę, ktoś w końcu przesunął tę latarnię, o którą walczyliśmy.
W Chełmie od dwóch miesięcy trwa ofensywa drogowa. Urzędnicy jeszcze wiosną rozstrzygali przetargi na blisko 15 poważnych zadań drogowych. Do miasta spłynęły także wreszcie poważne pieniądze z zewnątrz. Większość pochodzi z Funduszu Dróg Samorządowych. Nic więc dziwnego, że buduje się dużo i szybko, a mimo ograniczeń epidemii koronawirusa, terminy nie są zagrożone.
O tym, czy tempo robót wpływa na jakość ich wykonania kierowcy przekonają się za kilka miesięcy, ale już teraz mieszkańcy wypatrzyli kilka infrastrukturalnych bubli. - Tropimy takie „kwiatki” i informujemy urzędników – mówi Piotr Zaborski, aktywista miejski. - Przyznam, że dotąd z marnym skutkiem. Dlatego byłem zaskoczony, gdy prezydent napisał mi na Facebooku, czy byłem na ul. Kolejowej. W pierwszej chwili pomyślałem, że znów nabija się ze mnie, że jakiś nowy bubel znalazłem. A w końcu tam pojechałem.
Od kilku tygodni społeczność chełmskich rowerzystów wyśmiewała latarnię na ul. Kolejowej, którą ustawiono na ścieżce rowerowej. „Genialne”, „będzie niezły slalom”, „majster płakał, jak ustawiał” - w takim tonie pojawiały się wpisy pod zdjęciem latarni na portalu społecznościowym.
- Pojechałem na Kolejową i czegoś mi od razu brakowało. Poczułem się nieswojo, że tyle było krzyku, a tu nic nie ma w tym miejscu - mówi Piotr Zaborski. - Szok i niedowierzanie. Więc teraz jakby ktoś jeszcze chciał mnie zapytać, dlaczego sprawy bubli umieszczam na Facebooku, to odpowiem, bo tak jest szybciej, prościej i sprawa od razu trafia do prezydenta i urzędników, a sprawy są na bieżąco komentowane. I załatwiane, za co dziękuję – mówi Zaborski. A na profilu czeka jeszcze na poprawienie kilka podobnych ulicznych „kwiatków”.