Zamiast do kasy, pieniądze od turystów trafiały do kieszeni dwóch pracowników Chełmskich Podziemi Kredowych. Jak się okazało, sprzedaży biletów nikt nie ewidencjonował i nie sprawdzał. Oszuści to 45-letnia kobieta i 42-letni mężczyzna, którzy przyznali się do winy. Teraz trwa obliczanie, ile pieniędzy trafiło do ich kieszeni.
Chełmskie Podziemia Kredowe są unikatowym w skali światowej staropolskim zabytkiem górnictwa kredowego. Stanowią największą atrakcję turystyczną miasta, a także jedną z największych atrakcji turystycznych regionu. Od listopada 2017 r. administratorem podziemi jest Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji i według jego sprawozdania, tylko w 2019 r. Podziemia zwiedziło 34.679 osób z czego 4 proc. to goście zagraniczni.
Atrakcją jest gospodarz podziemi – Duch Bieluch, który opowiada ich historię gościom.
Bilety wstępum wraz z usługą przewodnicką kosztują bez zniżek 15 zł, 10 zł dla studentów, rencistów i emerytów oraz 8 zł dla dzieci i młodzieży szkolnej.
I tu właśnie znalazło pole do popisu dwóch pracowników Podziemi, którzy nie wszystkie pieniądze z biletów wstępu rozliczali na kasie. A było tego niemało, bo jak wstępnie przyjęto w prokuratorskich zarzutach, od czerwca do 30 sierpnia bieżącego roku, doszło do przywłaszczenia mienia w kwocie nie mniejszej niż 30 tys. zł.
– Urząd Miasta Chełm podjął czynności związane z dokonywaniem różnego rodzaju działań odnoszących się do prawidłowości pracy zarówno w sferze organizacyjnej, jak i finansowej – mówi Damian Zieliński z Gabinetu Prezydenta Miasta Chełm. – Ze względu na rozwijającą się formę postępowania dochodzeniowego, o postępach będziemy informować na bieżąco.