– Gdyby tę budowę skonsultowano z nami, na pewno strat byłoby mniej – denerwują się chełmscy rowerzyści. Na drodze z Chełma do Kamienia trwa właśnie wielka wycinka przydrożnych drzew. – To uszczęśliwianie nas na siłę. Ktoś tu źle zrozumiał pojęcie „niskoemisyjności”
Rowerzyści przypominają, że powstająca ścieżka będzie miała przede wszystkim charakter rekreacyjny.
– Dojeżdżanie do pracy rowerem to w Chełmie odległa przyszłość – komentuje Piotr Zaborski, aktywista rowerowy, członek m.in. Chełmskiego Klubu Cyklistów PTTK i Chełmskiej Grupy Rowerowej.
Teraz do Kamienia jedzie się zadrzewioną aleją. Niedługo to się zmieni.
– W przypadku chełmskich urzędników to utarty schemat. Cicho sza o projekcie aż do momentu wydania pozwolenia na budowę i wejścia wykonawcy na plac budowy. W ten sposób władze nie reagują na nasze sugestie. Nie słuchają ludzi, którzy już nie jedną ścieżkę rowerową widzieli – mówi Zaborski. Nadmierna wycinka drzew to jego zdaniem, nie jedyne wady tego projektu. – Wygodnie byłoby, żeby ścieżka biegła jedną stroną ulicy. Ale tak nie jest. Ścieżka przeskakuje z lewej na prawą stronę jezdni. Omija wjazdy na osiedle i pomnik przyrody, a potem wraca i przecina obydwa wjazdy na parking.
Z drogi z Chełma do Kamienia w wyniku budowy 8 kilometrów ścieżki rowerowej zniknie 180 drzew. Wycinka właśnie trwa. Drzewa przeznaczone do usunięcia oznakowano sprayem. Ostatnie na trasie przyszłej ścieżki w gminie Kamień ma numer 178
Inwestycja ta ucieszyła Mariusza Mazura, który na terenie podmiejskiej gminy Chełm prowadzi warsztat samochodowy.
– Swego czasu postawiono mi przed jedynym wjazdem reklamowy witacz. Ciężko było wyjechać z posesji, bo nie było widać aut nadjeżdżających od strony Chełma. Dzwoniłem do gminy, pisałem pisma. Bez skutku. Powiedzieli mi tylko, że witacz z unijnego projektu i jest nie do ruszenia. Teraz jak zabrali się za budowanie ścieżki, to okazało się, że szybko i sprawnie można go zdemontować.
Wraz z witaczem, z podjazdu Mariusza Mazura znikło okazałe drzewo. Wycięto także kilka innych wzdłuż innych posesji.
– Prowadzę warsztat samochodowy, więc oczywistym jest, że chciałbym wiedzieć, jak zostaną zorganizowane wjazdy i wyjazdy z posesji – mówi Mariusz Mazur. – Już teraz zdarza się, że ktoś na szybko zaparkuje przed furtką. A co będzie jak powstanie ścieżka? I dlaczego powstaje wzdłuż naszych posesji, kiedy po przeciwnej stronie domy można policzyć na palcach jednej ręki? – pyta.
Ścieżka ograniczy także dojazdy do pól w pobliskim Strachosławiu. Zjazdów z drogi wojewódzkiej jest zaprojektowanych dziesięć razy mniej niż istniejących dojazdów do działek rolnych.