– Park Wodny to wizytówka miasta. Nowoczesny obiekt z powodzeniem powinien zaspakajać potrzeby mieszkańców na sport i rekreację – mówi Grzegorz Orzełowski, prezes Chełmskiego Parku Wodnego. – Jednak ciągle brakuje nam klientów, szczególnie w godzinach rannych i przedpołudniowych
Park jest największą i jedyną tej klasy inwestycją w Chełmie. Kosztował ponad 33 miliony złotych i od początku budził skrajne emocje wśród mieszkańców miasta, mając tyle samo zwolenników, co i tych, którzy zarzekają się, że „moja noga w nim nie postanie”. Reszta pytała, czy małe miasto po prostu na taki obiekt stać.
Jednak najwięcej emocji wywołała decyzja poprzedniego prezesa, Zbigniewa Mazurka, o wprowadzeniu w ferie 2019 roku wyższych cen za korzystanie z aquaparku. Obowiązywał droższy niż zazwyczaj, weekendowy, cennik biletów. W Chełmie zawrzało, mieszkańcy byli wściekli, że ceny wzrosły akurat w czasie, gdy dzieci miały wolne od zajęć w szkole. W efekcie, jeszcze w lutym, Mazurek odszedł ze stanowiska.
Tymczasem aquapark dalej ma poważne, bo ponad 700 tysięczne zadłużenie, z którym zmaga się od trzech miesięcy nowy prezes Grzegorz Orzełowski. Liczby są nieubłagane: honoraria ratowników WOPR, dostawy wody i elektryczności, koszty obsługi to w sumie spore pieniądze. Dla zbilansowania działalności, potrzeba przynajmniej o 300 więcej odwiedzających dziennie. Ale na co dzień chełmianie do parku nie przychodzą. Pewnym przełomem frekwencyjnym była majówka – wprowadzono promocję „bilet normalny w cenie ulgowego” i do parku przyszło ponad 4 tysiące osób.
Orzełowski się nie poddaje. – Postaramy się przyciągnąć do parku nowymi atrakcjami. Już w najbliższy czwartek spotykam się z przedstawicielami firmy, która zajmuje się montażem tężni solankowych – mówi prezes Orzełowski. – Kosztem blisko 50 tys. zł, w miejscu dawnej sali fitness chciałbym uruchomić 45 minutowe seanse prozdrowotne, w godzinach porannych dla szkół i przedszkoli, po godz. 14. dla wszystkich chętnych.
Pomysł z tężnią Orzełowski z powodzeniem przeprowadził w poprzednim miejscu pracy, w Parku Wodnym w Siedlcach. 45-minutowa aerozoloterapia powietrzem nasyconym solanką sprawia, że dawka jodu, jaką pochłaniamy, porównywana jest do dawki przyjętej w ciągu trzech dni spędzonych nad morzem. Park pracuje nad ofertą dla szkół i przedszkoli, które mogłyby prowadzić w tężni normalne zajęcia lekcyjne.
Prezes nie ukrywa, że potrzeba czasu, żeby zbudować markę i przede wszystkim zaufanie do aquaparku, gdzie z powodzeniem powinny wypoczywać całe rodziny, wzorem innych miast, w których parki wodne są popularnym miejscem spotkań i wypoczynku.