Powstawanie hipermarketów pozytywnie wpłynie na wasz rynek pracy - prognozują specjaliści z Instytutu Usług Marketingowych Eurotest.
Miasto zleciło badania, które miały wykazać, jakie będą skutki lokalizacji hipermarketów w Chełmie. Chodzi m.in. o wpływ na dotychczasowy handel, rynek pracy i potrzeby mieszkańców. Instytut Usług Marketingowych Eurotest przedstawił wyniki analiz na ostatnim posiedzeniu Komisji Budżetu i Rozwoju Gospodarczego Rady Miasta.
- Miejscowe prawo zostało tak skonstruowane, że ma chronić lokalny handel przed ekspansją hipermarketów. Jednak rozwój mniejszych sklepów, typu supermarket, wpływa bardziej destrukcyjnie niż jeden hipermarket - tłumaczył Wojciech Wroński, dyrektor Eurotest. To właśnie supermarkety bezpośrednio konkurują z małymi lokalnymi sklepami i odbierają im klientów.
Takie wnioski pracownicy instytutu wysunęli nie tylko na podstawie własnych doświadczeń, ale również w oparciu o ankietę, którą przeprowadzili wśród mieszkańców miasta. Wynika z niej m.in., że w Chełmie brakuje hipermarketów z asortymentem meblowym, wyposażenia wnętrz i branży odzieżowej. Większość pytanych uważa również, że na powstaniu wielkich sklepów miasto może tylko zyskać. Prawie połowa ankietowanych przyznała się, że jeździ na zakupy do Lublina i Warszawy.
- Nasze analizy pokazują, że powstanie hipermarketów wpłynie pozytywnie na rozwój miejsc pracy. Zmieni się jednak struktura zatrudnienia. Będzie się rozwijała praca najemna, a nie samozatrudnienie - wyliczał Wroński. - Niestety, stracą na tym sklepy tradycyjne. Ale ostatecznie miejski handel bardziej dostosuje się do potrzeb mieszkańców.
Wyniki ankiet nie przekonały radnej Małgorzaty Derlak. Uważa ona, że mogą być one niemiarodajne. - Przed rozpoczęciem tych badań nie przeprowadzono akcji informacyjnej. Poza tym, nikt nie sprawdził, jak budowa hipermarketów może wpłynąć na budżet miasta - stwierdziła Derlak. - Nie wiadomo również, jak lokalni przedsiębiorcy mogliby konkurować z dużymi sklepami.
Wroński radził kupcom, by starali się stworzyć grupę kapitałową, albo własną sieć handlową. - Co do badań, to pytamy mieszkańców o ich opinie, a nie stawiamy ich w roli ekspertów - wyjaśniał.
Swoją opinię na temat hipermarketów przedstawił też Jerzy Olchowski, właściciel hurtowni "Arkadia”. - Mówicie, że powstaną nowe miejsca pracy, a nie informujecie, ile ubędzie z dotychczasowych. Zobaczycie, co stanie się po otwarciu "Tesco” - mówił Olchowski. - Poza tym, z analiz wynika, że jedna hurtownia utrzymuje się tylko z 24 klientów. To bzdury. Jakby tak było naprawdę, to już dawno byśmy zbankrutowali.
W dyskusji zabrał głos również Artur Dziewa, dyrektor inwestycyjny spółki "Wilk”, która ma wybudować centrum handlowe między ulicą Lubelską i Rejowiecką. - Nie stworzymy hipermarketu, który zrujnuje chełmskie sklepy. Chcemy galerii handlowej na wzór lubelskiej Plazy. Zależy nam, żeby wpisała się w krajobraz miasta i dobrze służyła mieszkańcom - argumentował.
Poparł go radny Kazimierz Mazurek. - Reprezentuje emerytów, rencistów i inwalidów. Wszyscy są za zagospodarowaniem tego terenu i wierzą, że ta inwestycja przyśpieszy rozwój naszego miasta.
Monika Mojsym
Gdzie leży różnica
Supermarket ma powierzchnię sprzedaży od 400 mkw. do 2 tys. mkw.