W Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej pojawili się policjanci. Skontrolowali komputery i oprogramowanie firmy. Jak udało nam się dowiedzieć zrobili
to na polecenie prokuratury. Choć kontrola miała miejsce we wtorek,
to dopiero w czwartek policja wydała komunikat w tej sprawie. Zatrzymano jednego z pracowników firmy 39-letniego Roberta Ż. – Prokurator zastosował wobec niego dozór policji – mówi podinspektor Henryk Marciniak, rzecznik prasowy chełmskiej policji. – Ten mężczyzna chcąc osiągnąć korzyści materialne, wykorzystał firmowy sprzęt komputerowy do bezprawnego uzyskania programów komputerowych.
Nielegalny proceder miał trwać
od stycznia 2002 r. do 10 listopada tego roku. Nie wiadomo o jakie programy i jakie pieniądze chodzi. Nie wiadomo też czy nielegalne oprogramowanie było tylko w komputerze Roberta Ż., firmowego informatyka, czy także w innych komputerach należących do MPGK. Zastanawiająca jest jednak aura tajemniczości, którą sprawę otoczono. Poza lakonicznym komunikatem policji o sprawie nikt nie chce rozmawiać. Udzielenia informacji na temat zdarzenia odmawia na razie prokuratura. Wody w usta nabrała prezes MPGK Elżbieta Hojarska. Jedyne, co od niej usłyszeliśmy, to sugestię, aby w tej sprawie kontaktować się z radcą prawnym firmy. Ten jednak także sprawy nie komentuje. Wiceprezydent Chełma, a zarazem przewodniczący rady nadzorczej MPGK, Zbigniew Bajko także o sprawie nie chce rozmawiać. Sugeruje jednak, że cała sprawa ma podtekst... polityczny.
Embargo na informacje o kontroli w spółce nie jest przypadkowe. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, zaraz po kontroli prezes Hojarska na specjalnie zwołanym firmowym spotkaniu zabroniła udzielania
na ten temat jakichkolwiek informacji. (sad)