Dzięki pomocy strażaków-ochotników z OSP Leśniowice w porę udało się udzielić pomocy choremu dziecku. Wezwana do małego pacjentka karetka ugrzęzła w zaspie i nie mogła dojechać na czas.
– Dostaliśmy sygnał z chełmskiej komendy, że potrzebna jest nasza pomoc – mówi Bogusław Winiarczyk, komendant OSP Leśniowice. – Naszym jelczem dotarliśmy do miejsca, gdzie utknęło auto matki z chorym chłopcem. Też nie byliśmy pewni, czy dojedziemy, bo droga była kompletnie zasypana. Na szczęście się udało.
Strażacy zabrali chłopca do swojego samochodu między Maciejowem a Rakołupami. Stamtąd strażackim jelczem dojechali do stacji paliw w Strupinie. Tam czekała już wezwana wcześniej karetka pogotowia.
Dzięki sprawnej akcji, kilkulatek z podejrzeniem zapalenia wyrostka, na czas trafił do szpitala. – To była pierwsza tego rodzaju interwencja, jakiej musieliśmy się podjąć. Ale są przecież różne sytuacje, a my jesteśmy od tego, żeby pomagać – mówi Winiarczyk.