Pracownicy MOSiR usunęli już szkody wyrządzone przez wandala na ścieżce rowerowej wzdłuż Uherki. Na nowo zabetonowali ławki i kosze na śmieci. Musieli też wykopać 30 połamanych brzóz i klonów. W zidentyfikowaniu wandala może okazać się zapis monitoringu.
– W sezonie praktycznie nie ma tygodnia, abym nie musiał wysyłać na ścieżkę ekipy remontowej – mówi Krzysztof Białowicz, po. dyrektora MOSiR w Chełmie. – Wandale wyżywają się na ławkach, stołach do szachów czy ping-ponga no i posadzonych tam młodych drzewkach. Znalazł się nawet ktoś, kto rozebrał kawał nawierzchni z kostki. Tą kostkę musieliśmy potem wyciągać z rzeki. Ten ostatni przypadek wandalizmu pod względem skali przebił jednak wszystkie poprzednie.
W Uherce lądowały już też ławki i stoły. Dwa lata temu złomiarz ogołocił stoły z aluminiowych obejm. Policjantom udało się ustalić jego personalia, ale i tak później nie stawiał się na rozprawy.
– Na bulwarze nie ma już śladu po wyczynie wandala – dodaje Białowicz. – Także po połamanych drzewkach, które musieliśmy wykopać. W ich miejsce posadzimy nowe. Wartość wszystkich szkód wyceniliśmy na 2 tys. zł., ale przecież nie pieniądze są w tym przypadku najważniejsze.
Z bulwarowymi wandalami problem mają także strażnicy miejscy, którzy o godz. 22 kończą służbę.
– Zdarzało się, że zatrzymywaliśmy wandali na gorącym uczynku, jak bazgrali po stołach sprayem, czy próbowali wyrwać ławkę z podłoża – mówi Marek Huk ze Straży Miejskiej w Chełmie. – Większość interwencji dotyczyła jednak osób spożywających na ścieżce alkohol. Zazwyczaj kończyły się wypisaniem mandatu.
Pracownicy MOSiR udokumentowali wszystkie zniszczenia. Materiał przekazali policji.