Lada dzień rondo WiN zostanie zamknięte dla busów, autobusów i ciężarówek. W poniedziałek rozpocznie się jego remont. Dozwolony jest jedynie ruch samochodów osobowych i to na dotychczasowych zasadach.
Za gruntownym remontem ronda opowiadała się Agata Fisz, prezydent Chełma. Wystąpiła o dofinansowanie tego przedsięwzięcia do Ministerstwa Infrastruktury. Podkładką miała być między innymi uchwała budżetowa Rady Miasta uwzględniająca środki własne na te roboty.
Radni z opozycji uznali jednak, że rondo może jeszcze poczekać na remont, gdyż w mieście są inne, ważniejsze zadania. Istniała groźba, że dofinansowanie, na które liczyło miasto, przepadnie.
W końcu opozycja ugięła się i przegłosowała uchwałę budżetową wraz z zapisem o przeznaczeniu 400 tys. zł na remont spornego ronda. Wtedy nic już nie stało na przeszkodzie, aby drugie tyle dołożyło ministerstwo.
– Drogowcy z zaangażowanej firmy z Mińska Mazowieckiego pojawią się na rondzie w przyszły poniedziałek – mówi Krzysztof Tomasik, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich. – Wcześniej ustawią tablice z informacjami o objazdach. Zostaną odsłonięte tuż przed wejściem robotników na plac budowy.
W przypadku ronda WiN nie chodzi tylko o wymianę zniszczonej nawierzchni. Zmienione zostaną wszystkie warstwy podbudowy tak, aby były w stanie wytrzymać napór ciężkich samochodów. Rondo otrzyma także nowe oznakowanie.
Dla autobusów, busów i ciężarówek wyznaczone zostały alternatywne trasy objazdów: ul. Lubelską lub ul. Kolejową. Zamiast z wiaduktu, kierowcy będą musieli korzystać z przejazdu kowelskiego.
Mimo to utrudnienia w ruchu, łącznie z korkami w godzinach szczytu, wydają się nieuniknione. Dlatego też organizatorzy i wykonawcy remontu apelują do chełmian o cierpliwość i wyrozumiałość.
– Kto nie musi jechać przez wiadukt, niech kieruje się ulicami Lubelską, Ogrodową, dalej Złotą i Trubakowską – radzi Tomasik.
Zmiana ruchu potrwa do 19 lipca br.
– Jakoś damy sobie radę – mówi pan Marian, chełmski taksówkarz. – To rondo naprawdę wymaga już nie tylko remontu, co gruntownej przebudowy. Załadowane towarem TIR-y zrobiły swoje. Wierzę, że tym razem drogowcy tak pokierują robotą, że po zejściu z budowy długo niczego nie będą musieli już tam poprawiać.