Informacja o zamiarze likwidacji szkoły spadła na mieszkańców Zawadówki
niczym grom z jasnego nieba.
- Dlaczego, kiedy grodziłam szkołę, naprawiałam dach i centralne ogrzewanie nikt nie powiedział mi: nie męcz się babo, bo i tak tę szkołę zamkniemy - złości się Bożena Miazgowska, dyrektor placówki. - Na równi z rodzicami uczniów czuję się oszukana i zawiedziona.
To, że wójt wraz z radnymi chce zlikwidować szkołę w Zawadówce, a uczniów przenieść do sąsiedniego Leonowa, zaskoczyło także Wiesława Wójtowicza, miejscowego sołtysa. - W naszej gminie sołtysi nie są o niczym informowani - zapewnia. - A przecież mamy prawo z wyprzedzeniem wiedzieć o wszystkim, co dotyka naszą społeczność.
Żona Wójtowicza, Wiesława jest radną. Twierdzi, że sprawa likwidacji szkoły nie była stawiana na żadnej komisji. Podejrzewała, że w urzędzie szepcze i rozmawia się o tym po kątach i za zamkniętymi drzwiami, ale jej, jako rzeczniczki interesów środowiska Zawadówki, do tych rozmów nie dopuszczano.
Poruszeni decyzją radnych mieszkańcy Zawadówki zebrali się, aby uradzić, jak wspólnymi siłami uratować szkołę. Na zadane przez Miazgowską pytanie, czy chcą ją zachować, jak jeden mąż podnieśli ręce w górę. Przystali też na jej propozycję, aby powołać edukacyjno-kulturalne stowarzyszenie, którego zadaniem byłoby utrzymanie szkoły, już jako niepublicznej.
- Takie rozwiązanie podsunął mieszkańcom Zawadówki sam wójt - mówi Ewa Markowska, sekretarz gminy Rejowiec. - Zapytana o to, dlaczego jej przełożony tak bardzo chce się pozbyć szkoły odparła, że zadecydowały o tym jedynie względy ekonomiczne. Akurat w przypadku tej placówki koszty jej ogrzewania są wygórowane ponad możliwości gminy.
Powoływane stowarzyszenie ma szansę powodzenia. Tym bardziej że wśród członków założycieli znaleźli się przedstawiciele miejscowej elity. Obiecali pomoc finansową, prawną i organizacyjną. W tej sytuacji powołanie stowarzyszenia jest już tylko kwestią czasu.
- Całe to zamieszanie wokół naszej szkoły to koszmar - mówi Miazgowska. - Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której przychodzi do mnie małe dziecko i zwierza się, że boi się wójta.
Z wójtem gminy Rejowiec Tadeuszem Górskim nie udało nam się skontaktować. Przebywa na urlopie.