W tym roku Zamojska Korporacja Energetyczna wykryła około 130 przypadków nielegalnego pobierania prądu. Na terenie byłego województwa chełmskiego, gdzie funkcjonują trzy Rejonowe Zakłady Energetyczne (w Chełmie, Krasnymstawie i Włodawie) kradzieży dopuściło się około 35 odbiorców.
Przypadki nielegalnego pobierania prądu najczęściej wykrywa się podczas rutynowych kontroli. Zdarza się również, że do wykrycia złodzieja przyczyniają się jego sąsiedzi czy znajomi. I mimo, że donosy nie są mile widziane, Zakłady Energetyczne każdy taki sygnał traktują poważnie.
Kilka lat temu najwięcej przypadków kradzieży prądu odnotowywano na wsi. Teraz w tym procederze przodują mieszkańcy miasta. Z 35 przypadków blisko 70 proc. miało miejsce na terenie działania Zakładu Energetycznego w Chełmie. Natomiast na obszarze Rejonowego Zakładu Energetycznego we Włodawie, który dostarcza prąd do ośmiu gmin i miasta Włodawy w tym roku ujawniono cztery przypadki kradzieży energii elektrycznej.
- By zmniejszyć ilość kradzieży oferujemy odbiorcom dostęp do taniej energii elektrycznej m.in. taryfę weekendową - mówi J. Waśko. - Wyszliśmy z założenia, że jeżeli energia będzie tańsza, to i ciągoty do kradzieży będą mniejsze. Z blisko 420 tys. odbiorców 81 tys. skorzystało z tej propozycji.
Myliłby się ten, kto sądzi, że nielegalnie prąd czerpią osoby o niskich dochodach. Zdarzają się przypadki, że kradzieży dopuszczają się osoby majętne. Trudno doszukać się logiki w takim postępowaniu, bowiem kary za nielegalny pobór energii elektrycznej są dosyć dotkliwe. Najniższa wynosi 900 zł, górny limit jest praktycznie nieograniczony.
- Najczęściej stosowaną karą pieniężną jest kwota około 2 tys. zł - mówi J. Waśko. - A proszę mi wierzyć, mało kto w ciągu roku zużyje aż tyle prądu. Dodatkowo taki delikwent naraża się na postępowanie karne.
Pobierający energię elektryczną w sposób nielegalny bywa ponadto odłączany trwale od sieci zasilającej. Jeżeli chce naprawić swoją winę i zgodnie z prawem korzystać z prądu obciążany jest również opłatami związanymi z wymianą uszkodzonego układu pomiarowego, badaniem legalizacji tego układu, oplombowaniem urządzeń oraz wznowieniem dostawy energii po naprawie instalacji i po zawarciu umowy. Ogólne koszty znacznie przekraczają opłaty, które trzeba by ponieść za zużytą energię.
Żeby jeszcze bardziej zminimalizować straty, jakie w związku z tym ponoszą Zakłady Energetyczne, a równocześnie zmusić dłużników do płacenia za prąd, u zalegających z opłatami i tych którzy wyrazili taką chęć montowane są tzw. liczniki przedpłatowe. Odbiorca kupuje odpowiednią dawką energii, którą będzie mógł wykorzystać. Przed wyczerpaniem się "zapasu” musi kupić kolejną porcję energii, inaczej bowiem zostanie bez prądu. Na terenie Chełma takie rozwiązania zostały już zastosowane.