Jan Wawro, komendant placówki SG w Skryhiczynie został odwołany ze stanowiska. Odwołanie nastąpiło dzień po tym, jak na terenie strażnicy zginął, prawdopodobnie śmiercią samobójczą, jego zastępca Mariusz P.
- Decyzje kadrowe zostały podjęte w związku koniecznością zapewnienia obiektywizmu prowadzonych czynności wyjaśniających w sprawie tragicznego wypadku zaistniałego na terenie placówki - mówi Wójcik. - Chodzi też o zapewnienie prawidłowego funkcjonowania tej placówki i właściwą realizację zadań związanych z ochroną granicy państwowej.
Komendant Główny Straży Granicznej pełnienie obowiązków komendanta placówki
w Skryhiczynie powierzył mjr Mariuszowi Pochylczukowi, który wcześniej zajmował
stanowiska związane z bezpośrednią ochroną granicy.
- Oficer ten posiada stosowne kwalifikacje i odpowiednie doświadczenie do realizacji obowiązków na stanowisku komendanta - mówi Wójcik.
Śledztwo w sprawie śmierci zastępcy komendanta strażnicy w Skryhiczynie trwa, ale prokuratura nie chce zdradzać jego szczegółów. Śledczy czekają na opinię z sekcji zwłok. Jednak, jak mówią, w dalszym ciągu najbardziej prawdopodobną z rozważanych wersji jest ta, że funkcjonariusz popełnił samobójstwo.
Zastępca komendanta zginął 17 grudnia.
(sad)