Jak wygląda cisza nocna w Okunince, zarządzona przez radnych? W tym sezonie do jednego z głośnych barów wzywano policję już… 64 razy.
- W ubiegłym roku policjanci interweniowali jedynie na wezwanie - mówi Bożena Szymańska z włodawskiej policji. - Problem był w tym, że pokrzywdzeni wzywali ich anonimowo. A skoro nie było pokrzywdzonego, to i sprawy.
Tym razem funkcjonariusze w przypadku stwierdzenia naruszenia ciszy nocnej sami są zobowiązywani do podejmowania interwencji. Problem w tym, że sprawcy nie chcą przyjmować mandatów. W tej sytuacji nie pozostaje nam nic innego, jak kierować wnioski o ukaranie do włodawskiego sądu. Jeśli maksymalna wysokość mandatu sięga 500 zł, to w sądzie sprawcy wykroczenia muszą się już liczyć z grzywną nawet dziesięciokrotnie wyższą.
Ostatnio policjanci wzięli się na sposób. Wystąpili do Urzędu Gminy o odebranie koncesji na sprzedaż alkoholu dwóm najbardziej dokuczliwym i opornym lokalom. Mają nadzieję, że będzie to przestrogą dla innych przedsiębiorców, którzy bez względu na nocną porę wabią klientów głośną muzyką.