Radosław Jarecki, wolontariusz Stowarzyszenia Hospicjum Domowe im. ks. kan. Kazimierza Malinowskiego od dwóch miesięcy jest na Madagaskarze. Jako świecki misjonarz pomaga ojcom ze Zgromadzenia Ducha Świętego. Uczy dzieci i młodzież angielskiego oraz dzieli się z nimi swoimi licznymi zdolnościami.
- To nasz "ambasador na tej afrykańskiej wyspie i pierwszy misjonarz z Chełma na Madagaskarze - mówi Tadeusz Boniecki, prezes Hospicjum.
- Na początek wraz z koleżanką z Radomia Moniką zapoznaliśmy się z misjonarzami - napisał Radek. - Omówiliśmy program naszej pracy misyjnej, na początek kupiliśmy farby, aby pomalować ściany w szkolnych klasach. Następnie przyszedł czas na przygotowanie kart edukacyjnych , po czym wraz z rozpoczęciem roku szkolnego rozpoczęliśmy pracę z dziećmi.
Uczniom, którzy przyszli do szkoły Jarecki rozdał ofiarowane przez chełmian przybory szkolne i zabawki. Część darów zawiózł też do odległych wiosek rozsianych na terenie obsługiwanym przez polskich misjonarzy.
Wraz z Moniką Radek uczy języka angielskiego chłopców z internatu prowadzonego przez naszych misjonarzy. - Dzieciaki mają chłonne umysły i szybko się uczą - uważa Jarecki. - Obawiam się tylko, że po naszym wyjeździe do Polski w grudniu, nie będzie ich miał kto dalej ich uczyć. Niestety do Mampikony trafia niewielu wolontariuszy.
Przypominamy, że Radosław Jarecki mógł spełnić marzenie dzięki ofiarności chełmian oraz miejscowych firm i instytucji. Wszyscy razem złożyli się dla niego na lotniczy bilet.