Na krytą pływalnię przy I LO wtargnęło kilku młodych mężczyzn w kominiarkach i z bejsbolami. Chcieli wyrównać rachunki z dwoma rówieśnikami. Na szczęście obyło się bez ofiar. To wystarczyło, aby policja zakwalifikowała to zdarzenie, jako zwykłą interwencję.
Gospodarzem pływalni jest Dariusz Kostecki, dyrektor I LO. – Z informacji, jakie otrzymałem od pracowników i policji wiem, że napastników było od czterech do sześciu – mówi. – Wszyscy byli jednolicie ubrani w czarne kurtki i kominiarki. Zachowywali się agresywnie. Z tego, co mi wiadomo, byli stronnikami "Chełmianki”, a mężczyźni, których chcieli dopaść, trzymali z inną drużyną.
Jeden ze ściganych schronił się w szatni dla mężczyzn, a drugi dla kobiet. Napastnicy chcieli ich tam dopaść, ale drogę zagrodziła szatniarka. – Ta kobieta zachowała się bardzo dzielnie – dodaje Kostecki. – Chociaż jeden z napastników szarpał ją za rękę, to nie ustąpiła.
Z jej relacji wynika, że mężczyzna miał już się na nią zamachnąć bejsbolem, ale zrezygnował, wezwany przez kompanów do odwrotu. W tym czasie ktoś zdążył już wezwać na pomoc policję.
Na widok uzbrojonych mężczyzn kąpiący rozpierzchli się po wszelkich możliwych kątach.
Jeden z nich do tego stopnia przeżył to, co się wydarzyło, że poprosił policjantów, aby go odwieźli do domu. Niedoszłe ofiary zachowały fason i odjechały spod basenu swoim samochodem.
– Wszystko działo się niemal w oka mgnieniu – mówi jedna z kobiet, która w momencie, kiedy na basen wtargnęli napastnicy, szykowała się już do wyjścia. – Tak szybko, ze nawet nie było czasu, aby się przestraszyć. Skóra mi ścierpła dopiero, kiedy było już po wszystkim. Na długo zapamiętam to zdarzenie.
Już na drugi dzień po tym incydencie Kostecki wystąpił do komendanta miejskiego policji z prośbą o zwiększenie liczby patroli, operujących w rejonie szkoły. W swoim piśmie zrelacjonował też przebieg zdarzenia.
– Uważałem, że jest to jednoznaczne z zawiadomieniem organów ścigania o przestępstwie – mówi. – Jeśli to za mało, to ponowię zawiadomienie w formie, jakiej oczekuje policja. To co wydarzyło się u nas w ubiegłą środę, nie może się powtórzyć.