Już od roku rencista z Chełma bezskutecznie próbuje znaleźć pracę. Potrzebuje pieniędzy na leczenie, spłacanie kredytu i utrzymanie trzyosobowej rodziny. – Każda lekka praca wchodzi w grę – zapewnia.
– Mam 800 zł renty i 180 zł zasiłku opiekuńczego – wylicza pan Marek. – Żona nie pracuje, bo firma znalazła młodszych pracowników. Szukała pracy, ale nikt jej nie chce zatrudnić.
Rodzina mieszka na stancji i musi liczyć każdą złotówkę. – Mamy jeden pokój, sam wynajem to 300 zł, a razem z rachunkami to już 400. Na leki wydaję 300 zł miesięcznie – wylicza.
Sześć lat temu rodzina kupiła dom, który nadawał się do zamieszkania tylko po generalnym remoncie. Wzięła nawet kredyt na jego odnowienie.
– Kiedy straciłem pracę, prosiłem bank o rozłożenie długu na mniejsze raty. Zaproponowali spłatę w wysokości 500 zł, ale dla mnie to za dużo. Usłyszałem, że mogłem to przewidzieć – żali się pan Marek.
W końcu zamieścił w jednej z gazet ogłoszenie: "Pilnie potrzebuję 1000 zł na leczenie, podejmę dodatkową pracę”. Stałej pracy jednak nie udało mu się znaleźć.
– Pójdę do każdej, byleby nie była ciężka przy moim stanie zdrowia. Gdyby ktoś dał mi 1000 zł, to już byłoby dobrze – tłumaczy.
Pan Marek z zawodu jest budowlańcem. Jeśli ktoś mógłby zaoferować mu pracę, prosimy o kontakt z naszą redakcją pod numerem tel. 81 462 68 14 lub e-mailem: izdebska@dziennikwschodni.pl.