W niedzielę o godz. 12.15 Motor Lublin zmierzy się na wyjeździe z Koroną Kielce. Rywale znajdują się w strefie spadkowej i za wszelką celę muszą szukać punktów przede wszystkim w meczach u siebie. Tak się jednak składa, że trener Jacek Zieliński nie będzie mógł skorzystać z wielu zawodników.
Yoav Hofmeister i Konrad Matuszewski treningi wznowią dopiero w poniedziałek. Co ciekawe, ten pierwszym był w zimie przymierzany do Motoru.
Dużą stratą będzie na pewno nieobecność Wiktora Długosza, który w ostatnim spotkaniu z Legią Warszawa pokazał się z bardzo dobrej strony. Z gry wypadają również: Shuma Nagamatsu, Marcus Godinho oraz Domonick Zator.
– Takie czasami jest życie, są chorzy, na razie leżą w łóżku, jest więcej niż pewne, że nie będą gotowi do meczu z Motorem. Kto stanie między słupkami w niedzielę? Ja jestem z postawy Rafała Mamli w Warszawie bardzo zadowolony. Jakieś zmiany w składzie będą, ale to będzie można zobaczyć w niedzielę. Z naszą kadrą nie jest jednak tak źle – przekonuje Jacek Zieliński, trener Korony.
A jak doświadczony szkoleniowiec, który w swojej karierze prowadził chociażby Górnika Łęczna ocenia najbliższego przeciwnika? – Bardziej się skupiamy na tym, co my będziemy grali. Motor to jednak najlepszy z beniaminków, grający fajną piłkę, taki powiew świeżości w ekstraklasie. Z paroma chłopakami, którzy przeszli z klubem szlak od drugiej ligi do ekstraklasy. Tworzy się fajny klimat w Lublinie, piękny stadion, mnóstwo kibiców, bogaty właściciel i zespół, który się fajnie rozwija – przyznaje trener Zieliński.
– Nie powiedziałbym, że bardzo zawiedli w pierwszym meczu, ta liga jest specyficzna. Zwłaszcza te pierwsze mecze nie dają odpowiedzi na pytanie, kto w jakim kierunku zmierza i w jakim jest sytuacji. Ja bardziej oceniam Motor po rundzie jesiennej, to dobry, solidny zespół, ale będziemy przygotowani, żeby powalczyć o pełną pulę. Bardzo chcemy zacząć budować w Kielcach twierdzę, musimy to zmienić – wyjaśnia opiekun Korony.