

Rowerzyści trochę kręcą nosem, bo droga dla jednośladów jest, ich zdaniem, trochę zbyt wąska. Chodzi o nowo wybudowaną ulicę Dworcową w Świdniku, która w końcu umożliwi szybki i bezpieczny przejazd rowerem do Lublina.

Na Dworcową w takim wydaniu cykliści i kierowcy czekali kilka ładnych lat. Ulica przez mieszkańców, za sprawą nawierzchni, była określana jako „dziurasik park”.
Kilka dni temu Marcin Dmowski, burmistrz Świdnika, na swoim profilu FB z radością obwieścił miastu i światu, że „tyle lat… i jest. Dworcowa, najkrótsza droga rowerowa ze Świdnika do Lublina. Mamy to”. Jest to wspólny sukces Starostwa Powiatowego w Świdniku i Urzędu Miasta.
O potrzebie wyremontowania tej drogi mówiło i pisało się latami. W końcu się udało. Za kwotę 15 milionów złotych powstał 1,5-kilometrowy odcinek Dworcowej, który poprzez strefę ekonomiczną pozwala szybko i sprawnie dojechać do Lublina. Spora część tej kwoty pochodziła z Polskiego Ładu, przy wsparciu kasy miasta Świdnik oraz świdnickiego starostwa.
Na razie droga jest jeszcze zamknięta, bo czeka na odbiory i dopuszczenie do ruchu, ale rowerzyści już przetestowali nowe połączenie. W komentarzach rowerzyści narzekają na zbyt wąską ścieżkę rowerową oraz bliskość słupów oświetleniowych. Inni twierdzą, że te zarzuty są na wyrost. Najważniejsze, że Dworcowa już jest i za trzy, cztery tygodnie zniknie zakaz wjazdu, który dziś zabrania formalnie korzystania z tego odcinka Dworcowej.
