Niezadowoleni z niskich cen jabłek sadownicy od kilku dni blokują zakłady przetwórstwa owocowego w Zagłobie i Opolu Lubelskim.
nie przyjmuje jabłek od producentów i pośredników.
- Nie odpowiem, kiedy skup się rozpocznie - mówi Marcin Gajo, handlowiec z Ybbstalera. - Przyjmowanie jabłek przesunęliśmy właśnie z uwagi
na zapowiedziany protest. Po prostu czekamy, aż sytuacja w branży się wyklaruje. W Wereszczynie w gminie Urszulin jabłka od soboty przyjmuje prywatny przedsiębiorca. Na początek płacił po 10 groszy za kilogram. W zakładzie przetwórstwa dostawał 15 groszy.
- To nie będzie dobry rok, zarówno dla mnie, jak i producentów - powiedział. - Przez dwa lata utrzymywały się dobre ceny, aż w końcu spadły. Ale pamiętam też rok, kiedy cena kilograma jabłek wynosiła zaledwie 5-6 gr. Chociaż ludzie zgrzytali zębami, to i tak dostarczali jabłka, aby nie zgniły w sadach.
- Wiem, że 10 gr za kilogram jabłek to wielokrotnie za mało - mówi jeden z wereszczyńskich rolników. - Mimo wszystko nie stać mnie na to, aby machnąć na swój sad ręką. Za sprzedane jabłka przyjamniej kupię węgiel na zimę.
(bar)