Wystarczyło kilka cieplejszych dni, aby topniejący śnieg odsłonił śmieci zalegające na ulicach i podwórkach.
Docierają do nas sygnały, że na trawnikach i chodnikach leżą śmieci - przyznaje Henryk Gołębiowski, dyrektor Wydziału Infrastruktury Urzędu Miasta Chełm. - Od razu staramy się reagować i mobilizować służby porządkowe do pracy.
Za porządki m.in. w parkach, na skwerach i placach odpowiada Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. O czystość ulic powinno zadbać Miejskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych. - Co z tego, że podzielili między siebie robotę, jak na ulicach jest brudno - złości się Grzegorz Tkaczyk, mieszkaniec miasta. - Przecież na Lubelskiej walają się jeszcze pozostałości po sylwestrowej zabawie: korki od szampana i zużyte petardy. Ciekawe, czy Straż Miejska nałoży kary na administratora tego terenu?
Tadeusz Ordyniec, komendant Straży Miejskiej w Chełmie, zapewnia, że nie będzie taryfy ulgowej dla nikogo. - Spośród 200 wysłanych ponagleń o uporządkowanie terenu, kilkanaście trafiło do miejskich spółek. Specjalny raport w tej sprawie otrzymała również Agata Fisz, prezydent miasta.
Takie ponaglenie otrzymał m.in. właściciel działki budowlanej przy ul. Kochanowskiego. - Rzadko na nią zaglądam, ale zaraz po otrzymaniu zawiadomienia, zrobiłem na niej porządki - mówi.
Właściciele na uporanie się z brudem mają czas do końca stycznia. Niektórzy poprosili o przedłużenie tego terminu o dwa miesiące. - To w większości ludzie w podeszłym wieku, którzy sami nie poradzą sobie z porządkami w tak krótkim czasie - tłumaczy Ordyniec. - Innym nie popuścimy. W najbliższych dniach będą ponowne kontrole i w razie konieczności posypią się mandaty.
Strażnicy ukarali już m.in. mieszkańców ulicy Piaskowej. - Powstały tam dzikie wysypiska - dodaje Ordyniec. - Pouczenia nie skutkowały, więc wystawiliśmy mandat. Ale i on ich nie zmobilizował, więc po kilku dniach wypisaliśmy kolejny na kwotę 50 zł. Jeżeli i to nie poskutkuje, skierujemy już sprawę do sadu grodzkiego. Wtedy właściciele posesji mogą dostać grzywnę w wysokości nawet do 5 tys. zł.