Gospodarze Rejowca Fabrycznego wystawili na sprzedaż przejęty od kolejarzy dworzec PKP.
W przejętym od kolei budynku władze Rejowca Fabrycznego chciały urządzić Zakład Aktywizacji Zawodowej. Chodziło o uruchomienie działalności gospodarczej, w ramach której osoby niepełnosprawne nabywałyby pod okiem instruktorów doświadczenie w zawodzie kucharza. Jednocześnie uczestniczyłyby w przygotowywaniu posiłków dla miejscowego przedszkola, osób pozostających na garnuszku gminy oraz wszystkich zainteresowanych tanimi posiłkami. Miał to być też sposób na ożywienie opustoszałych okolic dworca.
- Wierzyłem, że Zarząd Województwa wspomoże nas w tym przedsięwzięciu - mówi Stanisław Bodys, burmistrz miasta. - Tym bardziej że na Lubelszczyźnie jako pierwsi wystąpiliśmy z taką inicjatywą. Niestety, okazało się, że pieniędzy na ten cel nie było.
Serce dla pomysłów burmistrza stracili także radni. Uznali, że miasto zaangażowało się w zbyt wiele projektów, wymagających udziału własnego, aby je mnożyć.
- Nie wszystko jeszcze stracone - mówi Bodys. - Na sprzedaż wystawiliśmy tylko część dworca, a to oznacza, że nie do końca zrezygnowaliśmy z naszych planów. Zarezerwowaliśmy dla siebie dawny bar z poczekalnią, gdzie nadal chcemy urządzić tanią stołówkę.
Po przejęciu dworca miasto liczy na następne kolejowe nieruchomości. Zabiega o dwa stojące w jego sąsiedztwie opuszczone budynki administracyjne. Aż proszą się, aby zaadaptować je na mieszkania socjalne. Z kolei w nieczynnej wieży ciśnień można by urządzić oryginalną galerię, a na samej górze miniobserwatorium astronomiczne. Rozmowy z kolejarzami trwają.
- Oby się tylko dogadali - mówi pan Mirosław, wieloletni mieszkaniec Rejowca Fabrycznego. - Jakby nie patrzeć na nasze miasto, to w okolicach dworca czas jakby zatrzymał się w miejscu.