Gospodarze Chełma przystępując do remontu wiaduktu spowodowali komunikacyjny paraliż miasta. By podobna sytuacja się nie powtórzyła, chcą wybudować dodatkowy przejazd, przeznaczony głównie dla TIR-ów.
- Usłyszeliśmy, że jest to niemożliwe ze względu na obostrzenia sanitarne oraz wymogi związane z posiadanymi przez zakład certyfikatami jakościowymi - mówi Henryk Gołębiowski, dyrektor Wydziału Infrastruktury Urzędu Miasta Chełm.
- Niemniej jednak coś udało nam się wskórać. "Winiarnia”, drogą wymiany, gotowa jest nam udostępnić swoją działkę, przez którą można wytyczyć dojazd do torowiska.
Gołębiowski nie ukrywa, że upominając się o dostęp do swojej drogi na terenie zamkniętego zakładu, miasto w końcu musiałoby walczyć o swoje w sądzie. Tymczasem jest dalekie od tego, gdyż "Ybbstaler” postrzegany jest jako znaczący pracodawca i płatnik podatków. Na dodatek firma wykazała dobrą wolę, wyrażając gotowość ustąpienia miastu kawałka swojego terenu.
- Jeśli negocjacje w sprawie wymiany gruntów zakończą się pomyślnie, to będziemy mogli skupić się na budowie nowego przejazdu kolejowego na wysokości skrzyżowania ulic Obłońskiej i Zielnej, poprzez tory do al. Przyjaźni - mówi Krzysztof Tomasik, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich. - To atrakcyjny teren, który - jak mamy nadzieję - skusi inwestorów, zainteresowanych uruchomieniem tam działalności gospodarczej.
Miasto awansem traktuje tych ewentualnych inwestorów jako partnerów w zagospodarowaniu nowego przejazdu. Pierwszym partnerem będą natomiast kolejarze. Tym bardziej że w rachubę wchodzi urządzenie nie czasowej prowizorki, ale wygodnego przejazdu z rogatkami.
Zdaniem Tomasika, oddanie do użytku nowego przejazdu przedłużyłoby żywot remontowanego wiaduktu. Rzecz w tym, że według szacunków, jeden załadowany TIR wyrządza na nim takie same szkody, jak... 10 tysięcy samochodów osobowych. Stąd pomysł, aby wiadukt zamknąć przed ciężarówkami i skierować je na nowy przejazd.
Gołębiowski i Tomasik zgodnie podkreślają, że urządzenie nowego przejazdu, to już nie idea, ale konkretyzujący się cel. Aby miasto mogło zlecić prace projektowe, najpierw musi wprowadzić zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego. Z kolei to będzie możliwe dopiero wówczas, kiedy przejmie od "Ybbstalera” obiecany teren.