Ponad dwudziestu młodych kierowców, udających się na dyskoteki w Brzeźnie i Dorohusku lub wracających z nocnych imprez, skontrolowali w ciągu kilku godzin policjanci. Tylko od jednego poczuli alkohol. Czy to znaczy, że młodzi zmądrzeli?
Co najmniej trzecia część skontrolowanych kierowców prowadziła cudze samochody. Akurat im na andrzejkowych zabawach przypadła rola kierowcy. Dzięki temu właściciel auta wraz z resztą pasażerów mógł bezpiecznie raczyć się alkoholem. Taka praktyka jest też dowodem na to, że samochód przestał być czymś, czym nie należy się dzielić. W coraz większym stopniu traktowany jest po prostu jak sprzęt, a więc oddanie komuś kluczyków nie jest żadnym problemem. – Kolega poprosił mnie, żebym zawiózł go jego samochodem na dyskotekę, bo on sam wcześniej wypił piwo – mówi jeden z kontrolowanych mężczyzn. – Jak będzie chciał wrócić, wezwie mnie przez telefonu komórkowy. Pojadę po niego.
Sierżant Marcin Muzyka, drugi z policjantów patrolu mówi, żeby nie myśleć, iż młodym kierowcom w ogóle nie zdarza się zasiadać za kierownicę po alkoholu. Jeżeli już, to starają się przemykać bocznymi drogami. – Mamy jednak rozpracowane wszystkie objazdy wokół miejsc, gdzie serwuje się alkohol W tym także drogi polne i wszelkie skróty – dodaje Muzyka.
Co decyduje o tym, że akurat ten a nie inny pojazd jest zatrzymywany do kontroli? – Zwracamy uwagę na zachowanie kierowców – mówi Sosnowski. – Jeśli na nasz widok niespodziewanie zjeżdżają w boczną drogę czy pierwsze z brzegu podwórko, to już są podejrzani. Tak samo jak kierowcy zbyt gorliwie trzymający się drogowych przepisów. Na przykład, jeśli na danym odcinku obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km na godzinę, to nie jadą ani kilometr szybciej. •