Osiemnastolatek został zatrzymany za zamordowanie własnej babci. Przyznał się do winy. Zmasakrował kobietę młotkiem, a ciało ukrył w piwnicy.
– Już wtedy podejrzenia policjantów skierowały się w stronę 18-letniego wnuczka ofiary – mówi Andrzej Stasieczek, szef Prokuratury Rejonowej w Krasnymstawie. – Był on chyba jedyną osobą, która utrzymywała kontakt z zamordowaną. Widziano go również na terenie jej posesji.
Konrad Ś. na stałe mieszka w Bytomiu. Przyjechał w odwiedziny do swojej ciotki, mieszkającej niedaleko Ireny G. Kiedy odnaleziono ciało staruszki, 18-latek został zatrzymany. W poniedziałek na miejscu zbrodni odbyła się wizja lokalna. Chłopak trafił przed oblicze prokuratora. Przyznał się do winy i usłyszał zarzut zabójstwa. Złożył też obszerne wyjaśnienia.
Policjanci nie byli w stanie ustalić, kiedy dokładnie doszło do zbrodni. Zwłoki Ireny G. były już bowiem w stanie rozkładu. Z zeznań 18-latka wynika, że zabił swoją babcię w poniedziałek, 29 lipca.
– Wyjaśnił, że popchnął Irenę G. Kobieta przewróciła się na schody. Wtedy chwycił leżący w pobliżu młotek i zadał jej serię ciosów w głowę – wylicza Stasieczek. – Zmasakrowane zwłoki ukrył w niewielkiej piwnicy. Później sam pomagał w poszukiwaniach swojej babci.
O istnieniu piwnicy początkowo nikt nie wiedział. Dopiero w czasie poszukiwań, matka 18-latka miała zadzwonić do krewnych, zwracając uwagę na schowek pod podłogą. Na popełnioną zbrodnię wskazywały też ślady krwi na schodach.
– Konrad Ś. nie potrafił wyjaśnić, dlaczego zabił – dodaje Stasieczek. – Utrzymuje, że był pijany oraz znajdował się pod wpływem narkotyków. Twierdzi, że między nim a Ireną G. doszło do kłótni. Nie był jednak w stanie powiedzieć, co było jej powodem.
Konrad G. dokładnie opisał dalszy przebieg wypadków. Według prokuratury, jego wersja wydarzeń jest prawdopodobna. Wskazują na to m.in. ślady krwi. Wyjaśnienia 18-latka będą teraz weryfikowane. Dokładna przyczyna śmierci kobiety zostanie ustalona po zaplanowanej na dziś sekcji zwłok.