Rozebrany na polecenie inspektora nadzoru budowlanego most na Włodawce zostanie odbudowany. Tego zadania podjęli się żołnierze z dęblińskiej twierdzy. Dzięki nim miasto zaoszczędzi kilka milionów złotych.
Budowa mostu, jaki znowu ma spiąć oba brzegi Włodawki to wydatek rzędu kilku milionów złotych. Dzięki pomocy wojska koszty miasta nie powinny przekroczyć 300 tys. zł. Za zgodą ministra obrony narodowej Sztab Generalny wyznaczył do tego zadania żołnierzy I Batalionu Drogowego-Mostowego.
- Dla żołnierzy będzie to dodatkowe szkolenie w warunkach naturalnych - mówi ppłk Sławomir Lewandowski, rzecznik prasowy Wojsk Lądowych. - Wojsko wykonuje wiele takich prac. Zazwyczaj warunkiem jest dobra współpraca samorządów z jednostkami MON.
Akurat ten warunek włodawianie idealnie spełniają. To właśnie w ich mieście formowała się stacjonująca teraz w Kazuniu II Warszawska (obecnie Mazowiecka) Brygada Saperów. Miasto i jego mieszkańcy utrzymują z tą jednostką żywe kontakty. Tym razem będą mieli okazję nawiązać współpracę z dęblńskim batalionem.
- W ubiegłym roku wybudowaliśmy most pod Kozienicami - mówi por. Tomasz Długi. - W tym roku postawimy mosty we Włodawie i Puchaczowie. Ten we Włodawie będzie drewniany, na stalowych dźwigarach. Szeroka na 6 m konstrukcja ma mieć nośność do 20 t.
Dokumentacja mostu niedługo będzie gotowa. Dzięki temu już w maju, a najpóźniej w czerwcu żołnierze będą mogli wziąć się do roboty. Obiecują, że ze wszystkim uporają się w miesiąc. Na ręce życzliwie będą im patrzeć miejscowi wędkarze i właściciele położonych po drugiej stronie Włodawki działek ogrodowych. Aby się do nich dostać, bądź rozłożyć się z wędkami nad Bugiem, musieli oni korzystać z mostu w oddalonym od Włodawy Orchówku.