Klub z Chełma wyrasta na głównego rywala Siarki Tarnobrzeg i Cracovii II w walce o awans. Na początku rozgrywek biało-zieloni tracili sporo goli, ale w ostatnich tygodniach defensywa jest ich mocną stroną. A z przodu za strzelanie bramek odpowiada Ezana Kahsay.
Po pięciu kolejkach drużyna Tomasza Złomańczuka miała na koncie zaledwie: jedno zwycięstwo, pięć punktów, bilans bramkowy 5-8 i zajmowała 11 miejsce w tabeli grupy czwartej. Od tamtej pory sporo się jednak zmieniło. W sześciu kolejnych występach Michał Wołos i spółka wygrali pięć razy, a do tego strzelili 15 bramek i stracili zaledwie trzy.
Zresztą, mieliby na koncie komplet wygranych, gdyby nie starcie z Podlasiem Biała Podlaska, które zakończyło się remisem 2:2. W końcówce Michał Budzyński wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, ale jeszcze przed końcem meczu odpowiedział Jarosław Kosieradzki. Gdyby nie ten gol, to Chełmianka miałaby teraz 23 „oczka” i byłaby wiceliderem tabeli. I tak nie jest jednak źle, bo biało-zieloni obecnie są na najniższym stopniu podium i tracą do Cracovii II tylko dwa punkty.
Co się nagle zmieniło w grze drużyny trenera Złomańczuka? – Na pewno ta drużyna po prostu się ze sobą zgrała – mówi Michał Wołos. – W lecie jednak doszło w zespole do kilku zmian i zazwyczaj w takich sytuacjach jednak potrzeba czasu, żeby wszyscy się poznali. Teraz defensywa jest naszym dużym atutem i w tyłach naprawdę wyglądamy, jak monolit. Z przodu zawsze mamy dużo sytuacji, ale zmieniło się, to że nie tracimy już głupich goli, w ogóle tracimy ich bardzo mało – dodaje kapitan ekipy z Chełma.
A z przodu świetną robotę wykonuje Ezana Kahsay. 26-latek pozyskany w lecie z Victorii Żmudź nawet na czwartoligowych boiskach nie strzelał tak regularnie. W całym poprzednim sezonie bramkarzy rywali pokonywał 14 razy. A szczebel rozgrywkowy wyżej wystarczyło mu zaledwie 11 występów, żeby uzbierać siedem trafień. Zresztą zawodnik z Erytrei na listę strzelców wpisywał się już w czterech kolejnych spotkaniach, a w Nowym Targu zaliczył nawet hat-tricka.
– Naprawdę złapał formę, a rywale się go boją. „Izi” nie kalkuluje, tylko idzie na każdą piłkę. Na treningach też wygląda bardzo dobrze i widać, że szybko zaaklimatyzował się w drużynie i dobrze się w nią wpasował. Trzeba jednak dodać, że dostaje sporo dobrych podań z drugiej linii, która mocno o niego dba. Potrafi jednak zrobić z tych piłek użytek – dodaje Michał Wołos.
Kolejna szansa na poprawienie dorobku pojawi się w najbliższych dniach. Chełmianka najpierw w środę zmierzy się w ramach półfinału okręgowego Pucharu Polski ze Startem Krasnystaw (godz. 15.30, na boisku rywali). A na sobotę zaplanowano bardzo ciekawe starcie w lidze z wiceliderem z Krakowa. W przypadku wygranej piłkarze trenera Złomańczuka wskoczą na drugie miejsce w tabeli. Pojedynek z „Pasami” rozpocznie się już o godz. 13.
– Nie ma mowy o odpuszczaniu meczu w Pucharze Polski. Chcemy wygrać te rozgrywki, dlatego do spotkania ze Startem podejdziemy, jak najbardziej poważnie. W weekend pojedziemy za to podtrzymać dobrą passę w lidze. My przystąpimy do spotkania w dobrych humorach, co innego rywale, którzy przegrali ostatnio w Nowym Targu aż 0:5. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu, a gdzie nas to zaprowadzi przekonamy się w czerwcu – zapewnia Michał Wołos.
Można powiedzieć, że najbliższe tygodnie, to będzie prawdziwy sprawdzian możliwości drużyny z Chełma. Po meczu z Cracovią II później rywalami będą: szóste w tabeli Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski, a następnie lider z Tarnobrzega.