Chuligański wybryk w Łukowie znalazł swój finał w sądzie. Jeden z wandali uderzył burmistrza miasta w twarz. Spotka go kara.
Do incydentu doszło w październiku ubiegłego roku. Po tym, jak w parku miejskim burmistrz Piotr Płudowski zauważył chuligańskie zdarzenie, postanowił zareagować. Mężczyzna załatwiał w tężni potrzebę fizjologiczną. Po zwróceniu uwagi, burmistrz został uderzony pięścią w twarz przez chuligana.
Sprawą zajęła się policja, a dwóch mężczyzn, 25-latek i 26-latek z gminy Łuków, usłyszało zarzuty. Pod koniec stycznia Sąd Rejonowy w Łukowie wydał wyrok nakazowy. Uznał 25-letniego Marcina S. za winnego „umyślnego uszkodzenia ciała” burmistrza i znieważenia go wulgarnym słowem.
– „Czynu tego dopuścił się umyślnie, publicznie i bez powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego” – orzekł w wyroku sędzia Mariusz Brojek. Skazał Marcina S. na cztery miesiące ograniczenia wolności w postaci nieodpłatnej pracy na cel społeczny przez 24 godziny w miesiącu. Poza tym, sędzia zasądził też wypłatę 1500 zł nawiązki na rzecz pokrzywdzonego. 25–latek ma też przeprosić Płudowskiego na piśmie.
Wyrok usłyszał też 26-letni Damian N., którego sąd uznał za winnego przemocowego zachowania w stosunku do policjantów, którzy interweniowali na miejscu. Miał ich szarpać i popychać. A przez to, że załatwił w tężni potrzebę fizjologiczną, naraził urząd miasta na straty finansowe. W jego przypadku kara jest surowsza. Sąd skazał go na 8 miesięcy ograniczenia wolności w postaci nieodpłatnej, kontrolowanej pracy społecznej przez 32 godziny w miesiącu. Za szkodę w tężni ma zapłacić na rzecz łukowskiego ratusza 5,1 tys. zł. Sędzia wymierzył mu też 3 tys. zł grzywny.
Wyrok ma być również wywieszony do publicznej wiadomości w Urzędzie Miasta. Tryb nakazowy oznacza, że rozprawy nie było. Strony mogą jednak złożyć sprzeciw. Jeśli tego nie zrobią, wyrok uprawomocni się.