(fot. Facebook Tanew Majdan Stary)
Po pięciu kolejkach liderem tabeli jest Grom Różaniec, ale jedynym niepokonanym w stawce zespołem jest Omega Stary Zamość. Zespół dowodzony przez Pawła Lewandowskiego i Przemysława Tchórza miałby na koncie o trzy „oczka” więcej, ale w związku na wycofaniem się z rozgrywek Sparty Wożuczyn wynik tego starcia został anulowany
Sparta w pierwszej kolejce uległa Omedze 0:9, a tydzień później została rozgromiona 8:0 przez Koronę Łaszczów. Zespół trenera Piotra Mroczki nie pojechał natomiast na kolejne spotkanie przeciwko Cosmosowi Józefów, a następnie z Potokiem Sitno. W miniony czwartek zapadła więc decyzja o wycofaniu zespołu „okręgówki” i tym samym przyjęciu do rozgrywek klasy B. Tym samym liga liczy obecnie 15 drużyn, a co za tym idzie w każdej kolejce jeden z zespołów będzie musiał pauzować. W minionym tygodniu swojego meczu nie rozegrała więc Victoria Łukowa.
Wobec anulowania wyniku meczu Omegi i Sparty liderem tabeli został Grom Różaniec. Zespół trenera Bogdana Antolaka po zaciętym meczu pokonał na wyjeździe Tanew Majdan Stary 3:2 i wyprzedził zarówno Tanew jak i Omegę, która podzieliła się punktami z Metalowcem Goraj. Natomiast pierwszą wygraną w tym sezonie zanotował Olimpiakos Tarnogród pokonując Koronę Łaszczów 3:0. – Czy spadł nam kamień z serca? To chyba za duże słowa, ale poczuliśmy ulgę – przyznaje Siergiej Sawczuk, trener Olimpiakosu. – Już we wcześniejszych meczach nasza gra wyglądała całkiem nieźle, ale przegrywaliśmy na skutek prostych błędów. W starciu z Koroną drużyna ich już nie popełniła i sięgnęła po pierwsze punkty w tym sezonie. Teraz o kolejne powinno być nam więc łatwiej – zapowiada szkoleniowiec.
Po pięciu meczach dwa oczka więcej, ale również tylko jedno zwycięstwo ma na swoim koncie Olimpia Miączyn. W minionej kolejce zespół trenera Jarosława Kaczoruka zremisował w derbach z Potokiem Sitno 1:1, który ma od niedawna nowego trenera. Poprzedni szkoleniowiec Krzystof Rysak zdecydował się na pracę w czwartoligowej Huczwie Tyszowce, a posadę w Sitnie objął Marek Gnyp. – Szkoda, że nie zdobyliśmy kompletu punktów bo mieliśmy ku temu mnóstwo okazji. Byliśmy jednak bardzo nieskuteczni. A gdy już wydawało się, że trafimy do siatki rywali, to piłka odbijała się od poprzeczki. Nie załamujemy się jednak i walczymy dalej, choć mamy świadomość, że powtórzenie wyczynu z poprzedniego sezonu będzie dla nas bardzo trudne – przyznaje opiekun Olimpii, która w poprzednim sezonie mogła liczyć w ataku na Mateusza Wróbla, ale teraz strzela on bramki dla Błękitnych Obsza.
Wracając natomiast do Potoku – jest obecnie jedynym zespołem w lidze, który nie ma na koncie jeszcze ani jednej wygranej. W najbliższy weekend drużyna z Sitna będzie szukać punktów w Tarnogrodzie.